Jarosław Duszak: Kilkoma gestami można opowiedzieć historię

fot. Archiwum prywatne
Jarosław Duszak prowadzi szkolenia z języka migowego także dla strażaków.
Jarosław Duszak prowadzi szkolenia z języka migowego także dla strażaków. fot. Archiwum prywatne
Rozmowa z wiceprezesem opolskiego Oddziału Związku Głuchych i tłumaczem języka migowego.

- Według słownika język migowy to "język naturalny, charakteryzujący się użyciem kanału wzrokowego, a nie audytywnego". Co to oznacza i czym taka nauka różni się np. od nauki włoskiego?
- Specyfiką. Migowy to język wizualno-przestrzenny. Tu treści przekazywane są za pomocą gestów. Słyszącym dźwięki kojarzą się z konkretnymi obrazami. Dlatego najbardziej problematyczne w nauce "migania" jest przestawienie percepcji języka przez mózg z kanału fonicznego na wizualny. Dlatego o wiele łatwiej jest nauczyć się mówić w języku migowym niż go odbierać, czyli inaczej czytać to, co ktoś inny chce nam przekazać.

- Ile czasu może zająć nauka języka migowego?
- Ma on około 4-5 tysięcy znaków. Żeby się porozumiewać trzeba poznać jakieś 1100 znaków. Można się nawet wtedy starać o certyfikat tłumacza. Z doświadczenia wiem, że to liczba niewystarczająca, by swobodnie rozmawiać na wszystkie tematy. Kursy, które my organizujemy, składają się z trzech poziomów, każdy po 60 godzin. To jednak za mało, żeby płynnie migać. Myślę, że uczyć trzeba się codziennie przez około dwa lata. Ilość potrzebnego czasu zależy od indywidualnych predyspozycji.

- Każdy może się nauczyć "migania"?
- Z nauką języka migowego jest tak jak z każdą inną. Im wcześniej się ją zacznie, tym pójdzie sprawniej. Oczywiście, nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Uważam, że 95 proc. społeczeństwa spokojnie może się tego nauczyć. Zdecydowanie łatwiej pójdzie osobom sprawnym fizycznie. Bo w miganiu bardzo ważna jest motoryka kończyn górnych.

Ważne

Ważne

Migania uczy głównie Polski Związek Głuchych. Informacje o prowadzonych naborach na www.pzg.opole.pl.
Języka migowego można nauczyć się także podczas kursów prowadzonych przez różne instytucje. I tak "migać" uczą się w ramach lektoratu studenci pracy socjalnej UO, policjanci i strażacy. Kursy prowadzi też WZDZ na Małopolskiej w Opolu, korzystają z nich głównie ratownicy medyczni.
- Zainteresowane nauką języka migowego są także: Państwowa Medyczna Wyższa Szkoła Zawodowa w Opolu oraz Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy - mówi Jarosław Duszak. Na czerwcowym Festiwalu Nauki organizowanym przez nasze uczelnie wyższe można się będzie nauczyć kilku podstawowych znaków czy alfabetu.

- Jak to jest ze znakami w języku migowym. Jeden oznacza jedno słowo?
- Może oznaczać jedno słowo, jedno wyrażenie albo całą sytuację. Co ważne, czasem kilkoma gestami opowiada się całą historię.

- Migowy jest językiem międzynarodowym?
- No właśnie nie jest. Są oczywiście słowa, które powtarzają się we wszystkich językach migowych, np. jeść, pić wszędzie “robi się" tak samo. Różnice dotyczą znaków, które pochodzą od skojarzeń np. miłość czy zazdrość, albo kolory. Przykładowo w amerykańskim migowym (ASL) czerwony pokazuje się przesuwając wyprostowany palec z góry na dół po wargach, w polskim (PJM) przesuwa się wyprostowany palec wskazujący z lewa na prawą pod dolną wargą. Znaki podobne, a jednak się różnią. Inna sprawa, że głusi raczej zawsze się dogadają.

- Uważa Pan, że każdy z nas powinien poznać kilka znaków?
- Zdecydowanie. Choćby takie podstawowe jak "dzień dobry" czy "przepraszam". Dla niesłyszących to będzie znak, że się staramy, że szanujemy ich inność i prawo do posiadania własnego języka. Bezwzględnie za to podstawy migowego znać powinni ratownicy medyczni czy pracownicy socjalni. To może uratować życie albo pomóc w trudnych życiowych momentach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska