Jeden doktor na cztery oddziały

Drat
Zawiadomienie do prokuratury o stwarzaniu zagrożenia dla życia ludzkiego przez dyrektorkę Brzeskiego Centrum Medycznego zamierzają złożyć medycy tej placówki.

To reakcja na dostarczone im wczoraj nowe zarządzenie o dyżurach lekarskich w szpitalu.
Zgodnie z dokumentem podpisanym przez nową szefową BCM, Helenę Jarosz, od 1 maja będą zawieszone dyżury stacjonarne (stałych) lekarzy na oddziałach chirurgicznym, ortopedycznym, ginekologiczno-położniczym i laryngologicznym. W zamian wprowadza się dyżur tylko jednego lekarza na tych oddziałach. Zawieszone zostają dyżury lekarzy ortopedów i chirurgów będących pod telefonem w razie nagłych wypadków. - To skandal - mówi jeden z lekarzy BCM. Nie zgadza się na podanie personaliów. - Jeżeli ujawnię nazwisko, grozi mi utrata pracy. Zależy mi na tym, aby pacjenci wiedzieli, co ich czeka w szpitalu.
Jak wyjaśnia, on i jego koledzy nie zamierzają podporządkować się rozporządzeniu. - Proszę sobie wyobrazić, że jakaś osoba potrzebuje pomocy chirurga, a przychodzi ginekolog. I odwrotnie: np. kobieta z krwotokiem czeka na ginekologa, a przychodzi ortopeda.
Lekarze oprócz prokuratury zamierzają powiadomić o całej sprawie m.in. brzeskie starostwo i kasę chorych. - W tej ostatniej grozi nam utrata kontaktów, ponieważ nie zabezpieczymy odpowiedniej opieki lekarskiej - dodaje lekarz. Helena Jarosz, dyrektor BCM, powiedziała nam, że to jest na razie propozycja zmian. - Szpital jest w trudnej sytuacji, a ja muszę zacząć jego restrukturyzację od lekarzy. Do maja jeszcze zostało trochę czasu i zobaczymy, czy to rozporządzenie w ogólne zacznie funkcjonować - powiedziała nam Helena Jarosz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska