Jedyny taki mecz Odry Opole w tej rundzie. Rywalem Chojniczanka Chojnice

Łukasz Baliński
Po dwóch porażkach z rzędu być może szansę dostaną teraz gracze rezerwowi, jak m.in. Rafał Brusiło czy Tomas Mikinic.
Po dwóch porażkach z rzędu być może szansę dostaną teraz gracze rezerwowi, jak m.in. Rafał Brusiło czy Tomas Mikinic. Oliwer Kubus
Na 21 meczów ligowych tej jesieni Odra Opole ma tylko jeden zaplanowany w środku tygodnia. I to dziś właśnie jest ten dzień. Początek starcia o godz. 20.

Nie ma co kryć jednak, iż podopiecznych Mariusza Rumaka czeka bardzo trudne zadanie , gdyż w dalekich Chojnicach zmierzą się z Chojniczanką.

Zespół z województwa pomorskiego w zeszłym sezonie niemalże na ostatniej prostej wypuścił z rąk awans do ekstraklasy i teraz chce spróbować jeszcze raz zaatakować elitę. Świadczyć może o tym choćby całkiem przyzwoity skład.

Dostępu do bramki broni, więcej niż niezły - jak na warunki 1 ligi - golkiper Radosław Janukiewicz, a jego zmiennikiem jest dobrze znany w naszym regionie i wywodzący się przecież z Krapkowic Grzegorz Wnuk.

O sile defensywy stanowią natomiast uznani na krajowych boiskach Deleu, Kamil Sylwestrzak i były reprezentant Polski Hubert Wołąkiewicz.

Naprawdę nieźle jest także w ofensywie. Tam prym wiedzie Wojciech Trochim, który jeszcze w poprzednim sezonie próbował ratować dla Sandecji Nowy Sącz ekstraklasę, a wspomagają go tacy gracze jak Siergiej Pilipczuk oraz niespełniona nadzieja polskiej piłki Miłosz Przybecki.

Na razie najbliżsi rywale Odry mogą pochwalić się tym, iż jako jedyni ograli w tym sezonie lidera, czyli Raków Częstochowa. Do tego poza nimi już tylko Warta Poznań pozostaje bez porażki, ale ekipa z Wielkopolski rozegrała dwa mecze mniej, choć z drugiej strony jest wyżej w tabeli.

Chojniczanka bowiem w pięciu spotkaniach zanotowała aż cztery remisy i jest na ósmym miejscu w stawce, a w znacznej mierze wynika to z tego, iż jej piłkarze nie umieją zachować koncentracji w końcówkach pojedynków.

Dość powiedzieć, iż w trzech z pięciu meczów, tracili oni gole w doliczonym czasie gry. Najbardziej jego przedstawicieli boli jednak to, że za każdym razem tracili tym samym prowadzenie i kończyło się remisem. Gdyby nie to, podopieczni Przemysława Cecherza mieliby sześć oczek więcej i z 13 na koncie byliby liderami.

- Chyba musimy mówić o jakimś fatum, bo nie wiem, czy jakaś inna drużyna w tak krótkim czasie tyle razy traciłaby gole w taki sposób - denerwował się po ostatnim meczu ich szkoleniowiec. - Zamiast dobrze się ustawić, wybić piłkę, to nie byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Jesteśmy źli na siebie, bo uciekło nam sześć punktów.

Sporo do zarzucenia sobie mogą jednak mieć także niebiesko-czerwoni, którzy dobrze weszli w sezon i w trzech pierwszych meczach zdobyli siedem punktów. Wszystkie jednak te starcia rozegrali u siebie.

Gdy po porażce w Częstochowie w piątek znów zagrali w Opolu, kibice spodziewali się wygranej. Nic z tego, Odra przegrała, do tego z beniaminkiem, GKS-em Jastrzębie, który do tego czasu zawodził.

- Tak więcej być nie może - przyznawał trener Rumak. - Zrobimy więc wszystko, by w kolejnym meczu u siebie pokazać się ze znacznie lepiej strony. Teraz jednak, przed nami trudne wyjazdowe starcie z Chojniczanką - przyznawał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska