Jełowska parafia silna siłą parafian

Mariusz Jarzombek
- W naszej nie liczy się kto ale co robi - mówią jełowianie.
- W naszej nie liczy się kto ale co robi - mówią jełowianie. Mariusz Jarzombek
W św. Bartłomieju, jak w całej wsi, nie ma chwili nudy a wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku choć ma się wrażenie, że wszystko dzieje się samo. Dbają o to mieszkańcy, którzy starają się, żeby im się dobrze żyło.

O witalności i pomysłowości tutejszych mieszkańców mogą świadczyć zdobyte w ciągu kilku ostatnich lat tytuły Pięknej Wsi Opolskiej i Wsi Przyszłości. Wszystkie wyróżnienia wieś otrzymała dzięki pracy ludzi, którzy w ramach współpracy między parafią, stowarzyszeniem Nasza Wspólnota Caritas i innymi organizacjami budują, remontują, ulepszają i organizują.

- U nas nie chodzi o to kto ale co robi - wyjaśnia Jan Twardawski, szef stowarzyszenia Nasza Przyszłość. Dzięki tej współpracy ś. Bartłomiej ma m.in. dwa domy parafialne, poradnię rodzinną, chór Bartholomeus, ośrodek rekolekcyjny, stację Caritas, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży oraz grupę teatralną. To ona raz w miesiącu przedstawia fragmenty Ewangelii.

- Takie przedstawienia przemawiają do ludzi lepiej niż najlepsza homilia - przyznaje ks. Helmut Piechota, od 13 lat proboszcz jełowskiej parafii. - U moich parafian staram się zaszczepić przekonanie, że nie wystarczy wiedzieć, trzeba tez umieć ocenić a dopiero potem działać.

Do Jełowej często zjeżdżają nie tylko grupy rekolekcyjne ale i uczestnicy organizowanego od ośmiu lat festiwalu pieśni maryjnej.

Przy liczącej blisko 2 tys. wiernych parafii udziela się 50 ministrantów i 12 szafarzy.
- Ksiądz dbam aby było ciekawie: co tydzień mamy spotkania, jeździmy na wycieczki, gramy w piłkę, organizujemy festyny - mówi młodzież.

Tutejsza parafia obejmuje trzy wioski i dwa kościoły. Niedawno doszła do tego kolejna świątynia czyli były kościół ewangelicki w Grabiu.
- Chcemy przekształcić go w ekumeniczne miejsce spotkań młodzieży - zapowiada proboszcz.

Jełowska parafia jest chyba jedyną w diecezji, przy której działa restauracja. W odremontowanej byłej stodole, która nazywa się Bartosz odbywa się większość imprez, co niedziela sala zapełnia się gośćmi przyjeżdżającymi tu na obiad. Właśnie tu - po uroczystej sumie - swoje 70-urodziny obchodził dziś Teodor Bensz.
- Dlaczego Jełowa tak kwitnie? Bo non stop ze sobą rywalizujemy ale w dobrym sensie tego słowa - przyznał jubilat. - Kiedy coś robimy to tylko dlatego, żeby było lepiej a nie, żeby się pokazać - dodał uśmiechnięty 70-latek, który życzył sobie jedynie dużo zdrowia.
- Tylko tego mi trzeba, na brak pracy nie narzekam - żartował pan Teodor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska