Jeremi Mordasewicz: - Trzeba wyjść z emerytalnej pułapki

Tomasz Gdula
Jeremi Mordasewicz, członek rady nadzorczej ZUS: - Zerwanie z chorym systemem to krok do większej zamożności

W 2008 roku 250 tys. Polaków przeszło na emeryturę. W jednym z wywiadów powiedział pan, że to katastrofa.[/b]

- Tak, ponieważ wśród tych 250 tysięcy tylko co piąty przeszedł na normalną emeryturę, a ok. 200 tysięcy na wcześniejsze. W poprzednich latach na emeryturę przechodziło niecałe 100 tys. ludzi, a skoro w roku 2008 liczba ta wzrosła 2,5-krotnie, to koszty systemu, który i tak się nie równoważył (wydatki są większe niż wpływy) rosną bardzo znacząco. Dlatego mówię o katastrofie. 

- W 2008 roku na garnuszek ZUS-u przeszli wszyscy, którzy mogli, czy może czekają nas jeszcze takie "tłuste" lata? 

- To był ostatni rok, w którym na emeryturę mogły przechodzić kobiety w wieku 55 lat, mające minimum 30 lat stażu ubezpieczeniowego. Celowo używam tego pojęcia, gdyż zalicza się do niego nie tylko praca, ale także okres studiów, opieki nad małymi dziećmi itp. Taka 55-letnia kobieta statystycznie przeżyje jeszcze 26 lat i tyle czasu będzie egzystować bez pracy utrzymywana przez innych. Okres pobierania przez nią emerytury będzie tak samo długi jak czas pracy, ich stosunek wyniesie 1:1!

 

- Jaką proporcję przyjmuje się w ekonomii za dopuszczalną? 

- Czas aktywności zawodowej musi być minimum dwa razy dłuższy od spodziewanego okresu pobierania emerytury. Dopiero pracując przez 40 lat, można mieć nadzieję, że emerytura wypłacana przez kolejne 20 lat będzie na godziwym poziomie. Tymczasem Polska wpadła w emerytalną pułapkę bezmyślności, gdyż nasi rodacy z jednej strony chcą przechodzić wcześnie na emeryturę, a z drugiej domagają się, by można było za nią nieźle żyć. Tymczasem tego się nie da pogodzić. 

- Czy fakt, że aż ćwierć miliona ludzi w ubiegłym roku przeszło na emeryturę, będzie miał wpływ na wysokość przyszłych świadczeń dzisiejszych 30-, 40-latków? 

- Na szczęście nie - katastrofa, o której mówiliśmy na wstępie, nie będzie miała aż tak długofalowych skutków. Jednak skutki w najbliższej przyszłości będą bardzo bolesne, gdyż w tegorocznym budżecie trzeba będzie znaleźć dodatkowe dwa miliardy zł. Ale warto mieć świadomość, że gdyby w grudniu Sejm nie odrzucił propozycji prezydenta, by o kolejny rok przedłużyć możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury, to skutkowałoby kolejnymi dwoma miliardami złotych w następnym roku. Na szczęście z tym absurdem skończyliśmy. Mam nadzieję, że raz na zawsze.

- Trochę niedorzeczności w systemie wciąż jednak jest, np. emerytury rolnicze. 

- Tak, podobnie jak uprawnienia służb mundurowych - to wszystko trzeba jeszcze naprawić, lecz w podstawowym obszarze zerwaliśmy z przechodzeniem na emeryturę w wieku 55 lat przez kobiety i 60 lat przez mężczyzn. To było zabójcze nie tylko dla finansów państwa, ale także dla gospodarki. 

- Mówi się, że polska bieda to w dużej mierze efekt systemu emerytalnego. 

- Tak, ponieważ nie mając bogactw naturalnych (węgiel, zważywszy na koszty wydobycia, to dziś bardziej obciążenie niż bogactwo), jesteśmy skazani na dochodzenie do dobrobytu wyłącznie pracą. Tymczasem na emerytury przechodziliśmy najwcześniej w Europie, będąc obok Bułgarii i Rumunii najbiedniejszym krajem Unii. Teraz to się zmieni, a co za tym idzie - może i tempo naszej pogoni za najzamożniejszymi państwami nieco wzrośnie.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska