Jerzy Szteliga nie przyznaje się do winy

fot. Sławomir Mielnik
Jerzy Szteliga
Jerzy Szteliga fot. Sławomir Mielnik
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu wyjaśnienia składał Jerzy Szteliga, były opolski baron SLD oskarżony o branie łapówek z ubezpieczania Elektrowni Opole.

Prokuratura oskarżyła byłego posła i szefa SLD na Opolszczyźnie o przyjęcie 90 tysięcy złotych łapówek. Pieniądze na konto fundacji “Dla przyszłości", której Szteliga jest szefem, przelała firma pośrednicząca przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole.

Zdaniem śledczych fundusze załatwiła posłanka SLD Aleksandra Jakubowska. Miała to być forma zawieszenia broni pomiędzy opolskimi politykami. Konflikt pomiędzy nimi dotyczył powołania na wojewodę Leszka Pogana, który był kandydatem Jakubowskiej. Szteliga natomiast proponował kogoś innego.

- Nigdy nie przyjmowałem żadnych łapówek - mówił przed opolskim sądem Jerzy Szteliga. - 90 tysięcy wpłynęło owszem na konto stowarzyszenia, ale była to darowizna. Odrzucam zarzut prokuratury, że była to korzyść majątkowa.

Były poseł SLD przyznał jednak, że w sprawie wsparcia dla stowarzyszenia zajmującego się m.in. fundowaniem stypendiów naukowych, spotykał się ze Stanisławą Ch., która - jak powiedział przed sądem - należała do “dworu" Aleksandry Jakubowskiej.

Ch. miała mówić mu, że jest firma, która chce uciec od podatku i takie pieniądze może przekazać. Szteliga przyznał też, że mógł wręczyć jej kartkę z numerem konta stowarzyszenia.

- Ale zaznaczam, były to pieniądze na statutową działalność stowarzyszenia - powtarzał kilkakrotnie Jerzy Szteliga. - Za wsparcie podziękowałem firmie, która jego nam udzieliła. Natomiast właścicieli tej firmy zobaczyłem pierwszy raz na sali sądowej.

Opolska prokuratura sugeruje również, że były prezes Elektrowni Opole, Henryk Sz., który również zasiadł na ławie oskarżonych, stanowisko dostał dzięki znajomościom posła Szteligi.

- Zadzwonił do mnie Wiesław Kaczmarek, ówczesny minister skarbu i zapytał się, czy nie ma kogoś w regionie, kto mógłby zostać prezesem elektrowni - wyjaśniał Szteliga. - Powiedziałem o dwóch osobach, w tym Henryku Sz. I na tym moja rola się skończyła.

Chcę zaznaczyć, że jako poseł nigdy nie miałem wpływu na jakiekolwiek działania dotyczące funkcjonowania przedsiębiorstw państwowych, w tym Elektrowni Opole. Nie miałem też wpływu na procedurę związana z ubezpieczaniem tej firmy.

Sprawa Elektrowni Opole to największa afera korupcyjna w historii Opolszczyzny. Akt oskarżenia obejmuje 100 zarzutów, w większości dotyczących korupcji przy ubezpieczeniu tego zakładu oraz prania brudnych pieniędzy pochodzących z łapówek.

Do przesłuchania jest 124 świadków, a na ławie oskarżonych zasiadło 18 osób, m.in. Aleksandra Jakubowska, była posłanka SLD, jej mąż Maciej, Jerzy Szteliga, Stanisława Ch., była szefowa opolskiego PZU czy Henryk Sz. były prezes Elektrowni Opole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska