Poszło o zapłatę za restaurację w Przylesiu, którą Tokarczyk sprzedał przed sześciu laty Pawłowi Witowskiemu.
- Umówiliśmy się tak, że mam dopłacić mu 20 tysięcy złotych, ale na razie ta kwota stanowiła zabezpieczenie, gdyby w budynku „wyskoczyło” coś niespodziewanego - tłumaczy biznesmen z Oławy. - Zrobiliśmy to w formie pożyczki, którą miałem oddać.
Niedługo po transakcji w lokalu wybuchł pożar, którego przyczyną był wadliwie poprowadzony komin. Witowski uznał, że poniesione straty zrekompensuje sobie, zatrzymując te 20 tys. zł. Sprawa trafiła do sądu, a rozstrzygnięcie znalazła dopiero w kwietniu tego roku. Sąd uznał, że Witowski wprawdzie powinien oddać 20 tys. pożyczki, ale jednocześnie zasądził od Tokarczyka na rzecz przedsiębiorcy z Oławy około 24 tysięcy zł, uznając, że poprzedni właściciel przyczynił się do pożaru.
- Ponieważ teraz to on był mi winny pieniądze, zaraz po uprawomocnieniu się wyroku wysłałem mu wezwanie do rozliczenia - mówi Witowski. - A kiedy nie zareagował, wystąpiłem o tytuł wykonawczy.
Sąd wydał ten tytuł 6 października i wyliczył - porównując obie zasądzone kwoty - że Tokarczyk jest winny Witowskiemu ponad 3,9 tys. zł.
- Grzecznie do niego zadzwoniłem, nie wiedząc jeszcze, że kandyduje, ale on znów odmówił - relacjonuje Witowski. - Wkrótce potem zobaczyłem jego baner wyborczy! Jak człowiek, który nie chce uregulować długu, zamierza startować do Sejmu? Kogo my mamy wybierać? Nie wstyd mu?
- Ja mu pożyczyłem 20 tysięcy, a on nie umie tego oddać i kombinuje w różny sposób - odpiera Tokarczyk. Prawomocny wyrok? - W takich sprawach wysyła się po prostu wezwanie do zapłaty. A on, idąc do gazety, próbuje coś na mnie wymusić.
Paweł Witowski zapewnia, że gdyby wcześniej wiedział o tym, że jego były kontrahent kandyduje, nie czekałby z nagłośnieniem sprawy do ostatniej chwili przed wyborami.
- To wprawdzie jest niewielka kwota, ale chodzi o zasady - uważa.
Jerzy Tokarczyk na zarzuty oponenta reaguje śmiechem.
- Ja mu pożyczyłem 20 tysięcy, a on nie umie tego oddać i kombinuje w różny sposób. A sam ma długi i komorników na karku - przypomina.
Potem jeszcze dodaje: - Wykręcił mnie tak, że głowa boli. A że sądy tak robią, to już inna sprawa. Proszę mu przekazać, że ja mu tego nie podaruję, że on poszedł z tym do was, wytoczę mu proces. I nie wiem, dlaczego pan dzwoni w moich sprawach prywatnych, to jest niepoważne.
Na uwagę, że kandyduje do Sejmu, a ma nie uregulowane długi, odpowiada: - Takich posłów jest mnóstwo, ale obowiązują pewne procedury.
Witowski zapowiada, że jego prawnik przygotowuje pismo do komornika. I dziwi się: - Nie wiem, czy nie stać go na zapłacenie, skoro na kampanię wyborczą ma pieniądze.
O komentarz poprosiliśmy Pawła Kukiza, bo właśnie z komitetu Kukiz ’15 startuje do Sejmu Tokarczyk.
- Na przygotowanie list 900 kandydatów mieliśmy niecałe dwa miesiące i trudno wszystkich sprawdzić z każdej strony - mówi Paweł Kukiz. - Nie znam tej sprawy, zresztą to nie jest kandydat z pierwszej trójki na liście ani nie startuje ostatniego miejsca i nie powinno się z tego robić wielkiego halo na kilka dni przed wyborami. Ale mogę zapewnić, że jeżeli trzeba będzie pomóc temu przedsiębiorcy, to jestem gotowy z nim porozmawiać. A jeśli ten kandydat wejdzie do parlamentu, a okaże się winny, to z całą pewnością nie będzie w naszym klubie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?