Jeśli PiS jest teflonowy, to opozycja jest jajecznicą [komentarz Krzysztofa Zyzika]

Krzysztof Zyzik
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Szanowni Państwo, ogłaszam niniejszym, że wybory parlamentarne 13 października wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Partia Jarosława Kaczyńskiego poprawiła swój wynik sprzed czterech lat, osiągając rezultat znacznie powyżej 40 procent głosów. Koniec komunikatu...

No dobra, nie powinno się uprzedzać faktów, ale jeśli ktoś się łudzi, że będzie inaczej, to proszę zachować ten tekst i sięgnąć do niego w wyborczy wieczór, kiedy telewizje pokażą pierwsze słupki. Otóż jestem przekonany, że PiS wygra wybory, i to znaczną przewagą nad opozycją.

Być może nawet powyżej dzisiejszych sondaży. Stanie się tak niezależnie od tego, jakie jeszcze afery władzy wyjdą na jaw. Stałoby się tak nawet wtedy, gdyby dzień przed wyborami niepijący i nieprowadzący samochodu Jarosław Kaczyński wlał w siebie pół litra wódki (bez popitki), wsiadł za kierownicę partyjnej skody i przejechał na pasach matkę pięciorga dzieci.

Dlaczego PiS jest tak perfekcyjnie teflonowy, że nie przywiera do niego żadna afera? Bo elektorat prawicy w swej istotnej części nie uważa polityków za świętych, a nawet jakoś szczególnie uczciwych. Ludzie widzą, szczególnie lokalnie, że tak jak poprzednicy, PiS-owcy żerują na spółkach jak szarańcza.

Bez pomysłów. Bez energii. Bez wiary. Opozycja nie wygląda dziś na ugrupowanie, które się bije o przyszłość Polski

- Ale Kaczyński przynajmniej dał coś nam, zwykłym ludziom - mówią. Wiem, bo nasi ankieterzy, przygotowując sondaże, rozmawiają twarzą w twarz z wyborcami w całej Polsce. I niemal wszyscy głosujący na PiS podkreślają w tych rozmowach, że popierają tę partię dzięki 500 plus, czy tzw. trzynastej emeryturze. Zupełnie nie sprawiają oni wrażenia, że przejęliby się, gdyby dobry wujek Kaczyński tę całą opozycję, rzecznika praw obywatelskich czy pierwszą prezes Sądu Najwyższego wywiózł gdzieś za Hajnówkę i internował o chlebie i wodzie. A wraz z nimi uchodźców i tych, nooo..., LGBT...

Drugim, równie ważnym powodem sukcesu PiS jest stan Koalicji Obywatelskiej, ciągle największego ugrupowania na opozycji. Prawda jest taka, że ekipa Grzegorza Schetyny na miesiąc przed kluczowymi dla historii Polski wyborami jest kompletnie bez energii, pomysłów i - excuse moi - bez jaj. Numer z Małgorzatą Kidawą-Błońską na premiera - spóźniony i niewiarygodny. Szef partii wypchnął ją na pierwszą linię w takim pośpiechu, że zapomniała wziąć ze sobą program. Co się dziwić, skoro sam Schetyna nie był w stanie przypomnieć sobie w radiu punktów „szóstki Schetyny”. A jeśli dodamy do tego to, co widać w regionie, czyli słabiutką listę Koalicji Obywatelskiej i niemal zupełny brak kampanii jej liderów (a po co mają się pocić, kiedy sami załatwili sobie miejsca biorące?), to jak wyborcy mają poważnie traktować alarmy o zagrożeniu demokracji?

Na tle rozmemłania opozycji, opolska lista PiS jest tak skonstruowana, że „robotę robią” nawet powiatowi kandydaci ze środka, a wewnętrzna rywalizacja frakcji, walka tych 7-8 samic i samców alfa o prawdopodobne pięć mandatów, tylko napędza liście głosów. Jest jeszcze lewica i PSL z Kukizem, ale to temat na następny komentarz. Analizując przedwyborczy stan dwóch głównych armii na wojnie polsko-polskiej mogę powiedzieć dzisiaj tyle, że jeśli PiS jest faktycznie teflonową patelnią, to Koalicja Obywatelska - rozbitą na niej jajecznicą.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska