Jeśli stracimy kulturę i język, nie pomoże nam polityka ani fundacje...

kog
Podczas spotkania środowisk twórczych i sportowych mniejszości niemieckiej w krapkowickim Domu Kultury koncertowało Studio Wokalne Bis z Leśnicy.
Podczas spotkania środowisk twórczych i sportowych mniejszości niemieckiej w krapkowickim Domu Kultury koncertowało Studio Wokalne Bis z Leśnicy. Fot. Krzysztof Ogiolda
W krapkowickim Domu Kultury spotkali się w poniedziałkowy wieczór działacze mniejszościowej kultury i sportu. Ich niemiecką tożsamość wzmacniali liderzy MN. Z recitalem wystąpili młodzi artyści z leśnickiego Studia Wokalnego Bis.

Wieczór rozpoczął się projekcją filmu „Niemcy w Polsce” - animowanej opowieści w reżyserii Alicji Schatton prezentującej w nieco ponad pięć minut w atrakcyjnej wizualnie formie historię mniejszości niemieckiej i to, czym współcześnie Niemcy w Polsce się zajmują, dbając przede wszystkim o pielęgnację języka i kultury.

- Po raz czwarty zaprosiliśmy liderów zespołów, chórów, grup śpiewaczych, trenerów Niemieckich Szkółek Piłkarskich oraz dyrektorów instytucji, z którymi współpracujemy – mówi Zuzanna Donath-Kasiura, sekretarz TSKN. - Mamy się czym pochwalić i mamy dla kogo przygotowywać coraz ciekawszą ofertę kulturalną. Jednocześnie pojawiła się większa niż kiedyś potrzeba pracy z instruktorami, koordynatorami zespołów artystycznych. Podnoszeniem ich umiejętności zajmuje się Paulina Magosz. Zespoły i ich kierownicy takiego wsparcia merytorycznego potrzebują.

Lider TSKN, Rafał Bartek przypomniał, że za mniejszością są udane wybory samorządowe, a przed jej członkami może jeszcze ważniejsze wybory do struktur Towarzystwa, a a także do polskiego i do europejskiego parlamentu. Podkreślił też potrzebę troski i kultywowanie języka i kultury.

- Pamiętajmy, nowi burmistrzowie, wójtowie i radni mają prawo nie wiedzieć, jak ważne znaczenie dla regionu, dla nas i dla przyszłości naszych dzieci ma kultura niemiecka. Już dziś was proszę, rozmawiajcie o tym z nimi, składajcie wnioski o wsparcie waszych projektów.

- Wiedza o tym, jaka jest nasza historia, musi być w mniejszości obecna – dodał. - Musimy wiedzieć, skąd pochodzimy i kim jesteśmy. Dzisiaj ta historia jest ważniejsza, niż nam się może wydawać. Im większa wiedza, tym mniej uprzedzeń. Tym pewniejsza własna tożsamość. Bycie mniejszością bywa i wyrzeczeniem, i wyzwaniem. Jak często , kiedy do naszego środowiska wkracza ktoś z zewnątrz zmieniamy język i temat rozmowy. I to jest błąd. Bo nie powinniśmy się wstydzić tego, czym i kim jesteśmy. (...) Bądźmy dumni z tego, że jesteśmy Niemcami i z Niemcami, bo to nas czyni o coś bogatszymi. Traktujmy bycie innym, ale nie obcym, jako przygodę, jako wartość, którą zostawiamy tej ziemi i kolejnym pokoleniom. Bądźmy autentyczni, bo ludzie autentyczni są szanowani.

Lider VdG Bernard Gaida rozpoczął swe wystąpienie od liczb. Przypomniał, że mniejszość niemiecka żyje w 28 krajach Europy i państwach dawnego ZSRR w liczbie 1-1,5 mln osób. Ale Niemcy są obecni także w Ameryce Południowej, Afryce, w Kanadzie. Bardzo wielu z nich to osoby dumne ze swego pochodzenia.

- My nie żyjemy pomiędzy dwoma kulturami, ale w dwóch kulturach – mówił. - I to nas czyni bogatszymi. Ale my to bogactwo musimy w sobie samych nosić i dumę z tego w rodzinach i w regionie przekazywać. Stracimy to bogactwo, jeśli stracimy naszą kulturę i język. I wtedy nie pomoże nam żadna polityka ani fundacje, jeśli już staniemy się innymi ludźmi.

- Dobrym Europejczykiem może być tylko ten - dodał Bernard Gaida - kto jest wierny swoim własnym korzeniom i zna je. Kto jest zakorzeniony, potrafi stworzyć wiele. Bez korzeni będziemy powierzchowni. Musimy zatem z kulturą niemiecką obcować bardziej niż dotąd. I w sobie budować siłę do przekonywania, także siebie, o swej niemieckości.

List konsul Niemiec w Opolu odczytała Zuzanna Donath-Kasiura. Pani konsul podziękowała członkom MN, za ich zaangażowanie w podtrzymywanie własnej tożsamości i w budowanie pomostów z polską większością.

Duszpasterz mniejszości narodowych, ks. dr Piotr Tarlinski przywołał postać żydowskiego wiedeńskiego filozofa i psychologa, Wiktora Emila Frankla. Jako jedyny w swej rodzinie przeżył obóz koncentracyjny. Stanął wtedy przed dylematem, czy żyć dalej, czy skończyć ze swym życiem.
- „Człowiek jest istotą duchową pisał Frankl – mówi ks. Tarlinski. - i dlatego ma w sobie moc oporu ducha, która pozwala mu się nie załamać, ale żyć i tworzyć”. Jesteście przedstawicielami wspaniałej kultury. Czasem w naszych DFK i w tych naszych wioskach możemy mieć odczucie, że wokół nas wiele wymarło, bo tylu wyjechało, odeszło. Ale jeśli się w siebie wsłuchamy, moc oporu ducha pozwoli się nam obudzić. Bo talenty mamy ogromne. Trzeba tylko porzucić nasze śląskie lęki i te talenty na nowo odnaleźć. Potrzebujemy odwagi, by być ludźmi twórczymi, bo my potrafimy wiele dobrego stworzyć. Optymizm, duch ludzki oparty na Bogu nie pozwoli nam się załamać.

Z pięknym recitalem wystąpili członkowie Studia Wokalnego Bis z Leśnicy. Publiczność nagrodziła ich gromkimi brawami.
Działalność Niemieckich Szkółek Piłkarskich łączących trening sportowy z nauką języka niemieckiego - pod opieką Instytutu Goethego w Krakowie - przybliżył Roman Mainka, główny trener szkółek (w 13 miejscach i 34 grupach trenuje w nich około 500 dzieci).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska