O tym, że z Warszawy napływają informacje o przygotowaniach do otwarcia w Krapkowicach urzędu skarbowego, informowaliśmy na łamach "NTO" we wrześniu br. Pogłoski sprawdziły się. Ministerstwo Finansów oficjalnie poinformowało, iż w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji z dniem 1 stycznia 2003 roku "zamierza dokonać zmian w sieci jednostek organizacyjnych skarbowości".
Dotyczą one powołania nowych urzędów w 10 miastach powiatowych, wśród których jedynym z Opolszczyzny są właśnie Krapkowice. Jest jednak jedno "ale". Aby urzędy mogły rozpocząć pracę, władze lokalne muszą zdążyć do 20 grudnia przygotować dla nich pomieszczenia. Czasu jest mało, a oczekiwania Izby Skarbowej są duże i nie wiadomo, czy uda im się sprostać. Okazało się bowiem, że pomieszczenia proponowane dla US w budynku starostwa mają zbyt małą powierzchnię (izba zażądała ok. 900 metrów kw.), na dodatek trzeba by je przebudować i zmodernizować. Samorządowi powiatowemu w sukurs przyszła gmina i zaproponowała dwie inne lokalizacje w swoich budynkach, które zadeklarowała przekazać skarbowi państwa.
Po oględzinach Bożena Pilarska, dyrektor Izby Skarbowej w Opolu, zaakceptowała propozycję biurowca przy ulicy Opolskiej (przekazanego niedawno gminie przez Zakłady Papiernicze SA za długi podatkowe). Wstępne szacunki według listy żądań Izby Skarbowej wykazały, że modernizacja budynku miałaby kosztować... ok. 700 tys. zł. Trwają gorączkowe pertraktacje, aby obniżyć te wymagania.
Starosta Joachim Czernek liczy, że uda się je "zbić" do 400 tysięcy, oraz na to, że gminy solidarnie dołożą się finansowo do przedsięwzięcia:
- Mam taką nadzieję - mówi Czernek. - Wiosną tego roku wszystkie rady gmin przysyłały do nas i do ministerstwa uchwały, w których domagały się powołania urzędu. Teraz jest szansa, że to żądanie zostanie spełnione, o ile sprostamy wymaganiom.
Wiceburmistrz Krapkowic Romuald Haraf ocenia zaistniałą sytuację jako postawienie samorządów przed faktem dokonanym, ale, jak mówi, możliwa jest tutaj tylko jedna decyzja:
- Nasza gmina zabiegała o tę placówkę już na długo, zanim powołano powiaty, od 1990 roku - wspomina Haraf. - Trudno byłoby teraz się wycofać. Pozostałe gminy swego czasu też obiecywały wspomóc finansowo przedsięwzięcie. Fakt, że rząd podjął tę decyzję w najmniej szczęśliwym momencie, bo w okresie przejściowym między zakończeniem pracy starych rad a rozpoczęciem - nowych. Nas czeka na dodatek druga tura wyborów burmistrza. Musieliśmy składać deklaracje na wyrost. Nie wyobrażam sobie jednak, by nowe władze powiedziały "nie", to przecież same plusy. Ułatwienie życia mieszkańcom, prowadzenia biznesu, no i nowe miejsca pracy!
Gminą, która najgłośniej domagała się urzędu skarbowego i groziła odejściem do powiatu Kędzierzyn-Koźle są Zdzieszowice. Dziś burmistrz Dieter Przewdzing jest ostrożny w rozdawaniu obietnic. Zwyciężył w wyborach, ale decyzje finansowe podejmują radni, a ci jeszcze nie zdążyli spotkać się na sesji. Jak wiadomo, w Zdzieszowicach większość w radzie zdobył komitet wyborczy kontrkandydata Przewdzinga:
- Starosta pytał mnie, czy bylibyśmy skłonni dołożyć się do tego przedsięwzięcia, ale nieoficjalnie - przyznaje Przewdzing. - Mogłem powiedzieć tylko, jakie jest moje zdanie, bo nie mogę wypowiadać się w imieniu rady. Osobiście uważam, że to byłby wielki sukces, ale z projektu budżetu na przyszły rok wynika, że będziemy mieli na działalność gospodarczą mało pieniędzy - rzędu 400 tysięcy, licząc bez inwestycji w oświacie. Radni muszą ocenić, czy stać nas na wydatek na urząd skarbowy, jeśli rzeczywiście jego otwarcie ma być tak kosztowne.
Problemem związanym z powołaniem urzędu jest nie tylko brak pieniędzy. Do 20 grudnia zostało mało czasu, a lista wymagań Izby Skarbowej jest długa. Poza pracami budowlanymi zawiera między innymi wyposażenie biurowca w nową instalację telefoniczną wraz z centralą, sygnalizacji alarmowych, oświetlenia awaryjnego, a także montaż windy...
- Uważamy, że to wygórowane żądania, no i możemy nie zdążyć - mówi Haraf. - Pertraktujemy, by je ograniczyć oraz przesunąć terminy zakończenia niektórych zadań. Firmie, która obecnie ma siedzibę w biurowcu, zaproponowaliśmy inną.