Jest decyzja w sprawie kozielskiego "Medyka". Szkoła ma zostać zlikwidowana od września. Chyba, że uda się nabór

Za zamknięciem szkoły od września 2020 roku głosowała większość samorządowców koalicji rządzącej województwem opolskim. Argumentowali, że nabór do szkoły jest tak niski, iż nie ma sensu jej utrzymywać. Od głosu wstrzymali się radni PO z Kędzierzyna-Koźla: Robert Węgrzyn i Brygida Kolenda-Łabuś.

- Będziemy próbowali ratować tę szkołę, ale musimy zachęcić naszych mieszkańców do korzystania z jej działalności - mówi nto Robert Węgrzyn. - Będę rozmawiał ze starostą i prezydent miasta o promocji tej placówki. Tylko w ten sposób możemy doprowadzić do utrzymania kształcenia.

Radny Węgrzyn dodaje, że w służbie zdrowia należy podnieść rangę kształcenia medycznego w drugim co do wielkości mieście regionu. - Popełniliśmy błąd wiele lat temu odnośnie likwidacji kształcenia zawodowego i dzisiaj to musimy odrabiać. Nie możemy tego błędu popełnić w przypadku kształcenia zawodów medycznych - mówi samorządowiec.

Jeśli nabór się uda i będzie wielu chętnych do nauki, wówczas radni zdecydują o pozostawieniu szkoły. Kędzierzyńscy samorządowcy mają nadzieję, że tak się stanie.

- Jej likwidacja to błąd - uważa prezydent Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla. - Pomożemy w promocji tej placówki.

O sytuacji szkoły podczas sesji mówiła Monika Jurek, dyrektor Departamentu Edukacji i Rynku Pracy UMWO. Podkreślała fakt, że od 15 lat w tej szkole – w związku ze zmianą przepisów – nie kształci się już pielęgniarek. Jednocześnie, pomimo zmniejszania się liczby słuchaczy, rosną nakłady Samorządu Województwa Opolskiego na potrzeby jej funkcjonowania.

W tym roku rok szkolnym w szkole kształci się zaledwie 29 osób: 17 w II klasie i 12 na Kwalifikacyjnych Kursach Zawodowych. Wszyscy oni zakończą naukę do czerwca br. Natomiast budżet szkoły na rok 2020 określony został na poziomie 636 tys. zł.

– Aby poszerzyć ofertę edukacyjną szkoły i zachęcić młodzież do podejmowania w niej nauki, przed dwoma laty uruchomiono kształcenie w formie kwalifikacyjnych kursów zawodowych. Te działania były też próbą zaspokojenia dopływu kadr medycznych na rynek pracy – informowała Monika Jurek.