Jest jeszcze cień szansy

Andrzej Szatan
Dzięki wczorajszemu zwycięstwu ze Szczakowianką opolski zespół zachował jeszcze nadzieję na uratowanie się przed degradacją do III ligi. * Odra Opole - Szczako-wianka Jaworzno 1-0 (0-0)

* Odra Opole - Szczako-wianka Jaworzno 1-0 (0-0)
1-0 Tomasiak - 75.
Odra: Feć - Kucharski, Juraszek, Dzwończyk - Dziuba (46. Żymańczyk), Copik, Cieśla (46. Tomasiak), Tracz, Plewnia (50. Golec) - Lachowski, Ujek. Trener Romuald Szukiełowicz.
Szczakowianka: Wróbel - Adamus, Górak, Sztandera, Zadylak - Berliński, Iwański, Galeja (78. Wysowski), Tokarz - Szemoński (49. Dobrowolski), Chudy (75. Błasiak). Trener Mirosław Stadler.
Sędziował Paweł Skonieczny (Gdańsk). Żółte kartki: Dziuba, Golec, Żymańczyk - Berliński, Iwański, Wysowski; czerwone kartki: Golec (za drugą żółtą, 61.) - Berliński (za drugą żółtą, 50.). Widzów 1000.

Tylko wygrana przedłużała szanse Odry na utrzymanie się i dlatego opolanie od pierwszej minuty grali z olbrzymią determinacją. Z kolei goście, którzy mają już zapewniony udział w barażach o ekstraklasę, nie zastosowali dla gospodarzy taryfy ulgowej. Przez pełne 90 min było więc sporo walki, jednak momentami zbyt ostrej. Odra zwycięstwo okupiła stratą dwóch zawodników - Plewnia ma zwichnięty bark, a Lachowski opuszczał boisko na rękach kolegów (kontuzja nogi).

Już pierwsza akcja Odry mogła przynieść jej prowadzenie. Ujek wygrał na linii pola karnego główkowy pojedynek, piłkę przejął Lachowski, ale uderzył minimalnie nad poprzeczką. Gorąco na przedpolu gości było też w 13. min. Po faulu na Lachowskim rzut wolny egzekwował Plewnia. Po jego wrzutce zrobiło się zamieszanie, ale obrońcy Szczakowianki wybili piłkę. Goście pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili w 22. min. W dogodnej sytuacji znalazł się Chudy, ale źle przyjął piłkę. W rewanżu strzał Copika sparował Wróbel, a nieco później główka Juraszka poszybowała tuż nad poprzeczką.
- Grają z wiatrem, więc powinni to wykorzystać, bo w drugiej połowie o gola będzie trudno - zauważył jeden z obserwatorów.
W 24. min składającego się do strzału Ujka przewrócił w polu karnym obrońca gości, ale arbiter "puścił" grę.
- Życzliwy to ten pan dla Odry na pewno dziś nie jest - skomentował jeden z dziennikarzy.
W 10 min później z pierwszej piłki uderzył Dziuba, ale minimalnie chybił. Ten sam zawodnik w 38. min strzelił głową z najbliższej odległości tuż nad poprzeczką, a w 40. min po główce Copika w ostatniej chwili piłkę wybił bramkarz Szczakowianki.

W drugiej połowie gra się zaostrzyła. W 50. min Berliński (były zawodnik Odry) brutalnie sfaulował Ujka, a że wcześniej miał już na koncie jeden kartonik, musiał opuścić boisko, a niezadowolony z decyzji arbitra cisnął butem o murawę. Grająca przez 11 min w osłabieniu Szczakowianka mogła objąć prowadzenie w 54. min, ale Chudy przez nikogo nie atakowany przestrzelił głową z 3 m!
- Lepszej okazji nie będziesz miał, chłopie, już do końca sezonu - ocenił jeden z widzów.
Po czerwonej kartce Golca Odra zaatakowała z determinacją, a obrońcy Szczakowianki wybijali piłki jak najdalej od własnej bramki, zaś liczne strzały trafiały w nogi rywali.
Przełomowy moment spotkania nastąpił w 75. min. Zadylak nie upilnował szybkiego Tomasiaka, a ten potężnym uderzeniem posłał piłkę pod poprzeczkę, nie dając Wróblowi szans na obronę. Opolanie cofnęli się na własne przedpole, a goście zaczęli atakować z animuszem, uzyskując przewagę, zaś arbiter pozwalał im na zbyt ostrą grę.
- Józiu, przytrzymaj trochę piłkę - krzyczał trener Szukiełowicz do Żymańczyka.
W 78. min Feć wypuścił piłkę z rąk, ale obrońcy w porę naprawili jego błąd. W przedłużonym czasie gry Odra mogła podwyższyć, ale Żymańczyk, będąc sam na sam z Wróblem, trafił prosto w niego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska