Jeszcze trochę porośnie

Lud
Pracownicy Zieleni Miejskiej zaczęli kosić trawę i chwasty w pasach dróg na terenie miasta. Na razie jednak są pieniądze tylko na okolice osiedla ZWM i ulicę Witosa.

Pasy przydrożne, pobocza, wysepki i rowy, które musi utrzymać Miejski Zarząd Dróg, zajmują około 35 ha. Położone są one wzdłuż dróg krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych. Według sprawozdania z wykonania budżetu na sezonowe koszenie, łącznie z wycinką i pielęgnacją drzew w ubiegłym roku MZD wydał 191 tys. zł.

W niektórych miejscach, także na skrzyżowaniach, jeszcze w piątek trawa sięgała już kilkunastu centymetrów. Wiadomo już na pewno, że z powodu braku pieniędzy np. wzdłuż obwodnicy nie będzie ścinana.

Przetarg na koszenie trawy przy drogach, który odbył się 21 marca, został unieważniony. Z trzech złożonych ofert dwie zostały odrzucone. W drodze zamówienia z wolnej ręki podpisano jednak umowę z Zielenią Miejską, która takie prace wykonywała w ciągu ostatnich dwóch lat. W ostatnich dniach jej pracownicy zaczęli kosić na ZWM-ie i wzdłuż ulicy Witosa.
- Umowa miała być podpisana na trzy lata, więc wartość zamówienia była na tyle duża, że zdecydowaliśmy się wyodrębnić z niego pierwsze koszenie i przeprowadzić na nie rokowania w trybie zamówienia z wolnej ręki. Wybraliśmy Zieleń Miejską, bo ona do tej pory się tym zajmowała - mówi Remigiusz Promny, naczelnik wydziału przetargów i zamówień publicznych.

- Zaczęliśmy od ZWM, bo tak przewidywała umowa z Miejskim Zarządem Dróg. Obecnie pracuje kosiarka ubijakowa i 20 naszych ludzi tam, gdzie trzeba kosić trawę ręcznie - mówi Grażyna Wolanian, kierownik wydziału konserwacji terenów zielonych w Zieleni Miejskiej.
Firma oprócz skoszenia trawy musi jeszcze ją uprzątnąć i wywieźć. Za pierwsze koszenie dostanie około 70 tys. zł. W każdym sezonie, w zależności od pogody, MZD zleca koszenie kilka razy. W zeszłym roku robiono to trzy razy, ale jak przyznała Lidia Tomsza, przydałoby się także czwarte koszenie.
- Na pewno trawa ścinana będzie w obrębie skrzyżowań i wszędzie tam, gdzie będzie tego wymagało bezpieczeństwo ruchu - zapewnia Lidia Tomsza, dyrektor MZD. - W tym przypadku na pewno problemem nie są pieniądze, tylko nierozstrzygnięty przetarg. Owszem, pieniędzy mamy mniej, ale na pewno nie będziemy oszczędzać kosztem koszenia.

Wiadomo już jednak, że do czerwca kosiarka nie wyjedzie m.in. na pobocza obwodnicy ani ulicy Wrocławskiej.
- Tam raczej nie będzie ona nikomu przeszkadzać, ale już np. na wszystkich skrzyżowaniach z obwodnicą będziemy kosić w miarę potrzeby - deklaruje Tomsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska