Joanna Łochowska w Europie nie ma sobie równych. Teraz dźwiga na chwałę Opola [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
archiwum prywatne
- Budowlani Opole to najlepszy możliwy klub w Polsce pod kątem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Tokio - mówi Joanna Łochowska, mistrzyni Europy z lat 2017- 2019 roku w kategoriach do 53 i 55 kg.

Zdobyła pani mistrzostwo Europy trzy razy z rzędu. Jaka jest więc recepta na regularne osiąganie sukcesów?

Przede wszystkim podnoszenie ciężarów musi być pasją i sprawiać radość. W tej dyscyplinie jest jak w życiu: na szczyt nie prowadzi prosta droga, tylko czasami zdarzają się pagórki, które trzeba pokonać. W przypadku kontuzji czy wszelkich innych przeciwności losu nie można się zbyt szybko poddawać. Dla mnie dźwiganie stało się na tyle dużą pasją, że stanowi dla mnie ucieczkę od codziennych spraw życiowych i naprawdę daje mi niemałą frajdę.

Zdarzają się zawody, w których można wystartować bez odczuwania żadnego bólu?

Nie ma tak źle. Kiedy pojawiają się dolegliwości, to po prostu znak, że trzeba przede wszystkim odpowiednio zmodyfikować trening. W podnoszeniu ciężarów, jak w każdym sporcie wyczynowym, przeciążenia są wkalkulowane, ale generalnie na co dzień nie odczuwam żadnych poważniejszych bóli. Nie jest tak, że na każdym treningu zaciskam zęby. Zazwyczaj po prostu spokojnie sobie dźwigam.

A jak wyglądały pani początki w podnoszeniu ciężarów?

Poszłam w ślady braci, którzy jako pierwsi zaczęli trenować tą dyscyplinę. Zanim to nastąpiło, byłam jednak już aktywna sportowo, bo od najmłodszych lat uprawiałam akrobatykę sportową oraz skok o tyczce. Na pierwszych wspólnych treningach, cała nasza trójka bardziej traktowała dźwiganie jako zabawę. Początkowo nie nastawiałam się na nic konkretnego, gdyż nie wiedziałam jeszcze, na czym tak naprawdę to polega. Z każdym kolejnym treningiem poznawałam jednak nowe zasady, a z czasem ujawniły się u mnie także inne predyspozycje, które pozwoliły mi podnosić coraz większe ciężary i wyróżniać się na arenie krajowej, a potem i międzynarodowej.

I tak z trójki rodzeństwa, to o pani teraz jest zdecydowanie najgłośniej.

Rzeczywiście, ale trzeba pamiętać, że od obu braci naprawdę wiele się nauczyłam. Oni też prezentowali niezły poziom i startowali na szczeblu ogólnopolskim. Stanowili mój nieoficjalny sztab szkoleniowy, ponieważ długo mieli ode mnie znacznie większą wiedzę.

Barwy Budowlanych reprezentuje pani od początku 2019 roku. Przez pierwszych kilka miesięcy pobytu w tym klubie, nauczyła się pani już czegoś nowego?

Kiedy tylko nie byłam na zgrupowaniach kadry narodowej, trenowałam w Opolu pod okiem Ryszarda Szewczyka, który udzielił mi kilku cennych wskazówek. Nie było łatwo zmienić mi korzeni, ale przyjście do Budowlanych wniosło mocny, świeży powiew do moich treningów. Otrzymuję tu dużo spokoju i wsparcia, a po trenerze Szewczyku widać naprawdę ogromne doświadczenie. Cieszę się bardzo, że mam możliwość reprezentowania opolskiego klubu, ale też zarazem to dla mnie poważne wyzwanie.

W jakich okolicznościach trafiła pani do Opola?

Można powiedzieć, że decyzja o przenosinach z UKS-u Zielona Góra do Budowlanych wyszła w połowie z mojej strony i trenera Szewczyka. Osobiście nie kryłam się z tym, że chcę zmienić klub, a mój obecny szkoleniowiec podjął temat. Długo się nie zastanawiałam, ponieważ była to najlepsza opcja pod kątem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Tokio.

Przed tymi zawodami czeka jednak panią jeszcze m.in. występ we wrześniowych mistrzostwach świata w tajskiej Pattayi. Jak będą wyglądać przygotowania do tej imprezy?

Rozpocznę je cyklem treningowym kadry narodowej, który ruszy pod koniec czerwca, ale tak naprawdę cały czas jestem w treningu. Nie było tak, że po mistrzostwach Europy postawiłam grubą kreskę i długo odpoczywałam. W kolejnych miesiącach po prostu nieco zmieni się specyfika treningowa, ale wszystko będzie jakby kontynuacją tego, co wypracowałam dotychczas.

Pani głównym celem podczas mistrzostw świata będzie złamanie bariery 200 kg?

Tak, ponieważ to powinno mi dać wyższe miejsce niż przed rokiem (19. - red.), a zarazem i więcej olimpijskich punktów kwalifikacyjnych. Odnośnie konkretnych pozycji nie chcę niczego prognozować. Priorytetem będzie poprawienie rekordu życiowego.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska