Jolanta Kulczycka z Namysłowa w czołówce naszego plebiscytu na Pielęgniarkę Roku

fot. Tomasz Dragan
- W tej pracy powołanie jest najważniejsze - mówi siostra Jolanta.
- W tej pracy powołanie jest najważniejsze - mówi siostra Jolanta. fot. Tomasz Dragan
Ten zawód był jej młodzieńczym marzeniem. O tym, że zostanie pielęgniarką, postanowiła, mając 15 lat, kiedy po podstawówce wybrała liceum medyczne. Zaraz po ukończeniu szkoły trafiła na oddział ginekologiczny szpitala w Namysłowie i pracuje tam do dziś.

Minęło 29 lat. Marzenia i ideały trzeba było dostosować do szpitalnych realiów. - Szybko zdałam sobie sprawę, że sama chęć niesienia pomocy to nie wszystko - mówi Jolanta Kulczycka. - Że w tej pracy nie ma miejsca na zmęczenie, pomyłkę, roztargnienie czy chwilę słabości. Powołanie i poczucie misji jest najważniejsze. To się nosi w sobie, ale też trzeba umieć to odpowiednio rozwinąć, by nie zgasło. Ja miałam szczęście stykać się z cudownymi, oddanymi pacjentom koleżankami i świetnymi lekarzami. Od nich nauczyłam się, jak siłę tego powołania umocnić.

Pani Jolanta pracuje w systemie zmianowym, jej dyżury trwają 12 godzin. - Ta odpowiedzialna praca wymaga pełnej mobilizacji niezależnie od tego, czy jest południe, czy czwarta nad ranem - mówi pielęgniarka z Namysłowa.

Na oddział trafiają zarówno 14-letnie dziewczynki, kobiety dojrzałe, jak i osoby bardzo wiekowe. Zabiegi, pielęgnacja, ulga w bólu to jedno zadanie pielęgniarki. Drugie, często trudniejsze - to wsparcie psychiczne. Te kobiety, niezależnie od wieku, chcą się wyżalić, zwierzyć, czasem opowiedzieć o całym swoim życiu. Pielęgniarka musi ich wysłuchać, pocieszyć.

- Spotykam się też z bólem i cierpieniem kobiet, które straciły dziecko - mówi Jolanta Kulczycka. - To szczególnie delikatna sytuacja, wymagająca wielkiej wrażliwości. Muszę wtedy być nie tylko pielęgniarką, ale i psychologiem - okazać współczucie, duchowe wsparcie. Kiedy widzę płaczącą pacjentkę, nigdy nie zostawiam jej samej sobie. Czasem wystarczy po prostu potrzymać ją za rękę, być obok.

Od 26 lat Jolanta Kulczycka jest szczęśliwą mężatką, matką dorosłej córki. W domu mówią na nią "siostra miłosierdzia", bo wystarczy telefon od kogoś znajomego, a ona już zapomina o sobie i biegnie na pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska