Józef Kasperek: - W sprawnym ciele czas płynie wolniej

Lina Szejner
Józef Kasperek
Józef Kasperek
- Czynnie uprawiam od lat kolarstwo i triatlon. W tym roku będę startował w zawodach w górskim kolarstwie szosowym, które niebawem będą rozegrane w Podgórzynie - mówi Józef Kasperek, były wicewojewoda, emeryt kochający sport.

- Na początek proszę się pochwalić swoim ostatnim sukcesem sportowym...
- Podczas mistrzostw Polski "Masters" w Gliwicach zdobyłem dwa srebrne i dwa brązowe medale w pływaniu stylem dowolnym i grzbietowym.

- Mam nadzieję, że wybaczy mi pan pytanie o wiek...
- Absolutnie go nie ukrywam. W tym roku będę obchodził 80. urodziny. Zwycięstwo w mistrzostwach pływackich traktuję jako podarowany sobie urodzinowy prezent, ale zamierzam w tym wyjątkowym roku pobić z tej okazji jeszcze inne życiowe rekordy.

- Czy to oznacza, że pływackiej pasji nie poświęca pan całego swego czasu na treningach?
- Czynnie uprawiam od lat kolarstwo i triatlon. W tym roku będę startował w zawodach w górskim kolarstwie szosowym, które niebawem będą rozegrane w Podgórzynie. To będzie trudniejsze niż normalne wyścigi, bo jazda po górach wymaga specjalnych umiejętności i jeszcze lepszej kondycji, ponieważ trudniej pokonać wzniesienia niż odległość po prostej drodze.

- Czy zawsze prowadził pan taki sportowy tryb życia?
- Kochałem sport i uprawiałem go od najmłodszych lat - wyczynowo trenowałem lekkoatletykę i biegi średnie, a następnie biegi, kolarstwo i pływanie. Raz nawet podczas biegu uszkodziłem sobie ścięgno Achillesa, ale jazda na rowerze traktowana przez pewien czas jako rehabilitacja, a także pływanie, dość szybko pomogły mi kontuzję wyleczyć. Sport naprawdę zastępuje leki.

- Jak wygląda pana dzień na emeryturze?
Latem wstaję o 5.00 i zaczynam dzień od sportowego rozruchu. Truchtem i lekkim biegiem pokonuję 5-kilometrową trasę. Potem półgodzinna gimnastyka z przebieżkami. I tak 4 razy w tygodniu. Codziennie staram się zrobić 50-kilometrową trasę na rowerze. To taka odległość jak z Opola do Krapkowic i z powrotem. Niestety, rowerzystów się u nas nie szanuje. Nikt nie stara się ułatwić im życia i zwiększyć poczucia bezpieczeństwa. Kiedy zaczęto remontować drogę prowadząca z Opola do Krapkowic, cieszyłem się, bo wydawało mi się, że gdy zostanie poszerzona, będzie wreszcie ścieżka dla rowerzystów. Jakież było moje zdumienie, kiedy właśnie tam postawiono znak zakazujący jazdy rowerem. Teraz tacy jak ja muszą jeździć przez wioski.

- Ale wieczory ma pan wolne?
- Nie od sportu. Codziennie od 22.00 godzinę pływam na krytej pływalni.

- Jak taka solidna porcja codziennego sportu wpływa na inne dziedziny życia?
- Człowiek czuje się ciągle młody. Sprawne ciało daje poczucie, że czas płynie wolniej, a data na metryce wcale nie przeraża. Dotleniony mózg lepiej pracuje, tak samo pamięć. Nawet jak coś mnie mocno zirytuje, poruszy, to podczas pływania czy jazdy na rowerze zły nastrój znika i wracam do domu spokojny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska