Józef Łuszczek: Medal dla Justyny będzie graniczył niemal z cudem

Gazeta Krakowska
Józef Łuszczek
Józef Łuszczek Gazeta Krakowska
Rozmowa z Józefem Łuszczkiem pierwszym polskim biegaczem narciarskim, który zdobył mistrzostwo świata. Najlepszy na świecie był dwukrotnie.

Dzisiaj Justyna Kowalczyk, mimo kontuzji, pobiegnie na 10 kilometrów stylem klasycznym. Ma szanse na medal?
- Bardzo martwię się o Justynę. O stan jej zdrowia. Ma straszliwego pecha. Z taką energią i zapałem przygotowywała się do swoich olimpijskich startów. Była dwa miesiące temu w świetnej formie. Kiedy w grudniu w wielkim stylu wygrała w Lillehammer bieg w swojej koronnej konkurencji na 10 kilometrów klasykiem, byłem pewien, że z Soczi przywiezie medal i to złoty. A tu taki pech! Jej kontuzja jest poważna. Bardzo utrudnia jej bieganie.

Miał pan może podobny przypadek w swojej karierze sportowej?
- Wiem, jak się startuje z blokadą. Rok przed igrzyskami w Lake Placid (1980) uczestniczyłem w Spartakiadzie Armii Zaprzyjaźnionych. Miałem uraz palca, wystartowałem na blokadzie. Miałem szanse na medal, skończyło się na szóstym miejscu. Pamiętam, że ból po ustąpieniu blokady był potworny. Potem latem operowano mi ten palec, stopę mam do dzisiaj pokiereszowaną. Dlatego współczuję Justynie. Ale równocześnie ją podziwiam.

Może nie powinna startować?
- Ma rzucić w kąt wielomiesięczne przygotowania? Ja bym też wystartował, nie patrząc na konsekwencje. Jestem przekonany, że Justyna da sobie radę, to twarda góralka. Będzie musiała pokonać ból, ale przecież ona już do tego przywykła, bo trenuje od kilkunastu dni z kontuzjowaną stopą. Jak znam Justynę, to w tym biegu da z siebie wszystko, na pewno go nie odpuści, choćby nie wiem jak bolało.

Czy w takich okolicznościach stać ją na dobry wynik? Na medal?
- Najgorsze jest to, że na pewno Justyna nie mogła ostatnio trenować na sto procent. A to się może odbić na formie. O medal będzie niezwykle ciężko. Powiem tak - medal graniczyłby niemal z cudem. Ale w sporcie zdarzają się czasem rzeczy niemożliwe. Więc podczas biegu będę całym sercem z Justyną.

Co pan powie o rywalkach Justyny Kowalczyk?
- Wygląda na to, że są w bardzo wysokiej formie. Marit Bjoergen pokazała to w pierwszym, zwycięskim biegu łączonym na 15 kilometrów. Groźne są inne Norweżki: Therese Johaug i młoda Heidi Weng, która była nieoczekiwanie trzecia w biegu łączonym. Bardzo mocna jest Szwedka Charlotte Kalla, zrezygnowała ze startu w sprincie, by lepiej przygotować się do biegów na 10 i 30 kilometrów. Można zadać pytanie, jak ograć tak znakomite biegaczki, kiedy na dodatek stopa jest kontuzjowana?

Na trasie mogą być trudne warunki...
- W sprincie po opadach śniegu na zjazdach było bardzo miękko, wywróciło się kilka zawodniczek i zawodników. Organizatorzy będą musieli bardzo dobrze przygotować tory, w przeciwnym przypadku możemy być świadkami licznych upadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska