Jurków. „Zajazd Zagłoba”, zawsze po drodze - to nasze motto.

Małgorzata Więcek-Cebula
Małgorzata Więcek-Cebula
fot. archiwum rodzinne
Rozmowa z Mateuszem Musiałem właścicielem Zajazdu Zagłoba, który zwyciężył w etapie powiatowym plebiscytu WOM w kat. „Smacznie i Zdrowo”

Jak zaczęła się pana przygoda z gastronomią?

Zajazd przy drodze z Krakowa do Krynicy jest firmą rodzinną. Lokal założył mój ojciec razem ze swoim wspólnikiem. Praktycznie dorastałem w „Zagłobie”, bo miałem 10 lat, kiedy tata go wybudował. Lubiłem tu przychodzić, lubiłem mu pomagać po szkole i w czasie wakacji. Nie miałem wątpliwości, że chcę kontynuować naukę w Technikum Hotelarskim, choć początkowo z zajazdem nie wiązałem swojej przyszłości.

Co sprawiło, że pan zmienił zdanie?

Po szkole pracowałem jako kelner w różnych miejscach w Krakowie. Pamiętam, że właśnie odszedłem z Sheratona, gdy pojawiła się propozycja, bym poprowadził zajazd razem z ojcem. W tym czasie niespodziewanie zmarł wspólnik taty. Pomoc w „Zagłobie” była potrzebna. Mam jeszcze czterech braci, ale mi było najłatwiej pomóc tacie. Zamknąłem za sobą pewien rozdział w życiu i
byłem na tyle wolny, że mogłem podjąć się nowego wyzwania.

I poradził pan sobie z prowadzeniem rodzinnej firmy?
Sheraton był dużą korporacją. Nie czułem się tam dobrze. Okazało się, że znacznie lepiej pracuje mi się w mniejszej firmie, gdzie panuje rodzinna atmosfera. Tak jest właśnie w „Zagłobie”. Musiałem jednak uczyć się tu wszystkiego od początku. Pracowałem na wszystkich stanowiskach. Obserwowałem bardzo dobrze wyszkolony personel i szybko uczyłem się tego, co mi jest potrzebne. W tej chwili bez problemu mogę zastąpić każdego z pracowników, jeśli jest to konieczne.

Dalej pan pracuje, czy tylko zarządza firmą?

Pracuję, jeśli jest taka potrzeba. Głównie jednak zajmuję się koordynacją pracy w kuchni. Mamy dość duży ruch. Bywają dni, że wydajemy z naszej kuchni ponad tysiąc posiłków. To wymaga dobrej organizacji pracy. Kilka lat temu ojciec powierzył mi samodzielne prowadzenie firmy.

Radzę sobie dobrze, tata jest jednak moim wsparciem, gdy tylko jest to konieczne.

Jaka jest kuchnia w Zajeździe Zagłoba?

To tradycyjne dania kuchni polskiej, przygotowane według sprawdzonych receptur, o tym że smakują, najlepiej świadczy fakt, że w porze obiadowej jest bardzo tłoczno, dodatkowym atutem jest przyzwoita cena. „Zajazd Zagłoba”, zawsze po drodze - to nasze motto.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jurków. „Zajazd Zagłoba”, zawsze po drodze - to nasze motto. - Gazeta Krakowska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska