Już bez Polaka, przełamanie Wasilewskiego i Odra Opole wygrywa 4-1

Mariusz Matkowski
Po akcji Pawła Wasilewskiego (z prawej) z Tomaszem Wawrzyniakiem padła bramka na 3-1.
Po akcji Pawła Wasilewskiego (z prawej) z Tomaszem Wawrzyniakiem padła bramka na 3-1. Mariusz Matkowski
Dla losów spotkania z Polonią Głubczyce kluczowa było szybko strzelona bramka po przerwie. Zdobył ją Dawid Łoziński

Protokół

Protokół

Odra Opole - Polonia Głubczyce 4-1 (-1)
1-0 Wasilewski - 22., 1-1 Gużda - 30. (karny), 2-1 Łoziński - 50., 3-1 Wawrzyniak - 57., 4-1 Copik - 84.
Odra: Feć - Surowiak, Michniewicz, Drąg, Wdowik - Czerwiński (58. Luptak), Copik, Wawrzyniak, Łoziński (62. Piegzik) - Deja, Wasilewski (84. Kowalczyk). Trener Wojciech Mielnik.
Polonia: Kosut - Hanuszewski, Wiciak, Czarnecki, Maleńczak (64. Wanat) - Cieślik (76. Słowik), Gużda, Kacprzak (58. Rabiej) - Złoczowski (80. Milewski)- Frydryk. Trener Jan Śnieżek.
Sędziował Ireneusz Sipiora (Nysa). Żółte kartki: Wasilewski, Drąg - Frydryk. Widzów 600.

Zespół z Głubczyc na III-ligowe derby przyjechał po punkt i w pierwszej połowie znajdował sposób na faworyta, który nie potrafił specjalnie zagrozić bramce Kamila Kosuta. Między 21., a 25. min stworzył jednak trzy okazje. Najpierw Łoziński zmarnował sytuację sam na sam, za chwilę po dośrodkowaniu Czerwińskiego celnie główkował Wasilewski. Na koniec z 22 metrów spudłował Deja. W 30. min goście doprowadzili nieoczekiwanie do remisu. Z rzutu karnego, podyktowanego za faul Fecia na Hanuszewskim (zderzyli się w walce o górną piłkę, a sędzia uznał, że winny był bramkarz), celnie uderzył Gużda.

Obrońcy z Głubczyc nie mieli jednak najlepszego dnia, gdyż dopuścili do czterech celnych "główek", z których trzy miejscowi zamienili na bramki.
- Wykazaliśmy sporą nieporadność w defensywie i rywal nas skarcił, a dwie bramki wydatnie padły przy naszej pomocy - przyznał Rafał Czarnecki, obrońca Polonii.

O tym, że do trzech razy sztuka śmiało mógł mówić Łoziński.
- Za pierwszym razem dostałem prostopadłe podanie wyszedłem sam na sam z bramkarzem, a miałem jeszcze dwóch kolegów, ale źle przyjąłem piłkę i się pogubiłem - relacjonował Łoziński. - Potem nieczysto trafiłem piłkę głową, ale wreszcie za trzecim razem po koźle przelobowałem bramkarza. To trafienie dodało nam skrzydeł, a rywalowi je ostatecznie podcięło.

Ozdobą meczu była też dwójkowa akcja Wasilewskiego z Wawrzyniakiem i firmowa główka Copika, które przyniosły wygraną Odry 4-1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska