Już nie będzie ryżowiska

Beata Szczerbaniewicz
Od "powodzi tysiąclecia" rok w rok Kanał Rzymkowicki zatapiał pola w połowie gminy Strzeleczki. Tego lata już nie powinien.

Oba cieki: Kanał Rzymkowicki oraz oddalona o zaledwie 500 metrów rzeka Biała, która przelewała się do niego górą przez nasyp, zostaną praktycznie zbudowane od nowa - zapowiada Henryk Szarek, kierownik krapkowickiego oddziału Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. - W tej chwili oba są zamulone na około metra wysokości i dlatego wylewają. Przyjadą koparki, wybiorą muł i poziom wody opadnie. Automatycznie obniży się też poziom wody gruntowej.

Dla rolników ze Strzeleczek, Ścigowa, Racławiczek i Dziedzic to dobra i długo wyczekiwana wiadomość. O ich problemach z Kanałem Rzymkowickim pisaliśmy w "NTO" przy okazji kolejnych podtopień. Siali, ale nie zbierali, bo pola upodabniały się do ryżowisk, a kukurydza i pszenica stały tygodniami pod wodą. Naciskali na władze gminy, aby odmulić kanał i domagali się zwolnień z podatku rolnego. W zeszłym roku wójt zgodził się na zwolnienia, ale zapowiedział, że taka sytuacja nie może się powtarzać. W Wojewódzkim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych, który jest administratorem i Białej, i Kanału Rzymkowickiego, przy planowaniu wydatków wciąż pomijano ich konserwację. Ostatni raz takie roboty na rzece Białej wykonywano w 1999 roku, a na Kanale Rzymkowickim w latach 80. Potem na odmulanie wciąż brakowało pieniędzy.

Rok temu władze gminy zadeklarowały się pokryć koszty odmulania, ale szybko wycofały się z obietnicy, kiedy WZMiUR obliczył, że byłaby to suma ponad 150 tys. zł. Na początku tego roku WZMiUR po raz kolejny zapowiedział, że nie ma w budżecie funduszy na ten cel. Nieoczekiwanie pieniądze jednak się znalazły: z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, z którego przekazano do WZMiUW milion złotych bezzwrotnych dotacji na najpilniejszą listę inwestycji. Na jej pierwsze i drugie miejsce wpisano właśnie Białą i Kanał Rzymkowicki.
- To efekt osobistej interwencji w zarządzie wójewódzkim wójta Bronisława Kurpieli - przyznaje Henryk Szarek. - Lada dzień gotowa będzie dokumentacja robót, potem przeprowadzi się przetarg i jak dobrze pójdzie, już w pierwszych dniach maja ruszą prace.

Rolnicy ze Strzeleczek nie mogą się tego doczekać.
- Najwyższy czas, od sianokosów na moich polach w niektórych miejscach jeszcze stoi woda, a wszędzie ziemia jest nasiąknięta jak gąbka - pokazuje Karol Springer. - Dobrze by było w tym roku w końcu już zebrać stąd plony.
Sąsiad Springera, Józef Honisz, mówi, że to "święta pora na porządki". Zasiał już pszenicę, ale ma obawy, że znów jej nie zbierze - jak rok temu i dwa lata wstecz.
- Jak Kanał Rzymkowicki wylewa to, my tu żyjemy jak na wyspie, bo woda stoi aż pod Chrzelice - mówi Honisz.
Henryk Szarek zapewnia, że tego lata mogą być spokojni o zbiory, ale sceptycznie ocenia perspektywę lat następnych:
- Za dwa, trzy lata, jeśli sytuacja się nie zmieni, podtopienia wrócą - uważa Szarek. - Ściekająca rowami woda ściąga ziemię do kanału i rzeki, a namuł osadza się na bujnie krzewiącej się na dnie roślinności. Jej rozwojowi sprzyja fakt, że rolnicy masowo spuszczają do rzek gnojówkę. Białą i Kanał Rzymkowicki trzeba by konserwować co rok, ale wątpię, byśmy na to dostawali fundusze. Na rok 2002 otrzymaliśmy zaledwie 5 procent sumy w stosunku do potrzeb! Zamiast 5,5 mln zł - 210 tys.! Sytuacja w rejonie Kanału Rzymkowickiego skomplikowała się po powodzi w 1997 roku, bo od tego czasu wciąż podniesiony jest poziom wód gruntowych. Rolnicy powinni wyciągnąć z tego wnioski i nie siać tam pszenicy i kukurydzy, tylko powrócić do pierwotnej roli tych obszarów - przed laty były tam łąki. W przeciwnym razie muszą mieć świadomość, że podejmują ryzyko utraty plonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska