Już nie Ukraińcy. Firmy coraz częściej zatrudniają pracowników z Nepalu, Indii, Bangladeszu i Wietnamu.

AIP
Zezwolenia na pracę wydawane są najczęściej dla obywateli Ukrainy. Jeszcze kilka lat temu większość przyjeżdżających z tego kraju stanowiły kobiety.
Zezwolenia na pracę wydawane są najczęściej dla obywateli Ukrainy. Jeszcze kilka lat temu większość przyjeżdżających z tego kraju stanowiły kobiety. Szymon Starnawski
Niskie bezrobocie w Polsce,wzrastające płace i coraz więcej nowych firm na rynku. Jednak ma to też drugą stronę. Za korzystnymi danymi kryje się problem kadrowych braków. Niedobory pracowników wypełniają już nie tylko kandydaci z Ukrainy, ale także z Indii czy Wietnamu.

Rodzimy rynek pracy boryka się z niedoborem pracowników. Co za tym idzie pracodawcy mają do czynienia z coraz większymi brakami kadrowymi i trudnościami rekrutacyjnymi. Sytuacja ta sprawia, że żadne środki pośrednie, jak sprowadzanie ludzi z emigracji czy aktywizacja bezrobotnych, nie są w stanie pokryć zapotrzebowania na pracowników. Rozwiązaniem dla kadrowych braków stała się możliwość zatrudnienia pracowników ze Wschodu. Według danych GUS liczba zezwoleń na pracę cudzoziemców w Polsce systematycznie rośnie. W 2017 roku wydano ich 235,6 tysięcy, czyli o 108,2 tysięcy więcej niż rok wcześniej.

– Cudzoziemcy zasilają braki kadrowe przede wszystkim w branży budowlanej i przemysłowej – tłumaczy Kamil Wiatr, Aterima. – Są to zarówno niewykwalifikowani robotnicy, jak i specjaliści- dodaje.

Zezwolenia na pracę wydawane są najczęściej dla obywateli Ukrainy. Jeszcze kilka lat temu większość przyjeżdżających z tego kraju stanowiły kobiety. Były zainteresowane zatrudnieniem na pewien czas w gospodarstwach domowych i powrotem do ojczyzny. Dziś, w związku z niestabilną sytuacją polityczną na Ukrainie, do Polski przyjeżdżają głównie mężczyźni, którzy mają w planach przeniesienie do kraju również swojej rodziny. Nie oznacza to jednak, że firmy zatrudniają wyłącznie cudzoziemców – mężczyzn. Braki kadrowe sprawiają, że przedsiębiorstwa elastycznie podchodzą do struktury pracowników.

Drugim filarem migracji pracowników do Polski staje się subkontynent indyjski. W szybkim tempie wzrasta liczba zatrudnionych obywateli m.in. Nepalu, Indii, Bangladeszu, a także Wietnamu. Praca w Polsce jest dla nich przede wszystkim atrakcyjna finansowo.

– Taki kierunek migracji może początkowo budzić u pracodawców pewne obawy np. związane z różnicami kulturowymi czy barierą językową – tłumaczy ekspert. – O problemie braku rąk do pracy należy jednak myśleć perspektywicznie- dodaje.

Polscy pracodawcy pozytywnie oceniają współpracę z cudzoziemcami. Są przede wszystkim zadowoleni z tego, że personel ze Wschodu jest uzupełnieniem kadrowych braków.

– Polscy pracodawcy w większości przypadków decydują się na przedłużenie umowy z cudzoziemcami – mówi Julia Reka, Aterima. –Obserwujemy, jak budują się długofalowe relacje między polskim pracodawcą a pracownikiem – cudzoziemcem. To według mnie najlepszy dowód na to, że są zadowoleni z pracy osób spoza Unii Europejskiej w swoich przedsiębiorstwach. Dzięki temu firmy nie mają na przykład problemów z utrzymaniem ciągłości produkcji czy też mogą rozpoczynać planowane projekty w terminie. Z odpowiednią ilością personelu mogą skupić się na rozwoju swoich produktów czy usług- podsumowuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska