Już tej zimy w Czechach pojeździmy tak jak w Alpach, na sezonowych skipasach!

Jarosław Dziadek
Skipas taki będzie wydawany oczywiście wyłącznie imiennie wraz ze zdjęciem, tak, aby uniemożliwić wcześniej potencjalne kombinacje i przeróżne machlojki.
Skipas taki będzie wydawany oczywiście wyłącznie imiennie wraz ze zdjęciem, tak, aby uniemożliwić wcześniej potencjalne kombinacje i przeróżne machlojki.
W nadchodzącym sezonie zimowym nasi sąsiedzi - wzorem krajów alpejskich - przygotowali nowość - całosezonowe karnety narciarskie! Taka “sezonówka" będzie obejmowała swym zasięgiem dziewiętnaście najlepszych areałów narciarskich w całych Czechach! Będą wśród nich także nasze jesenickie Kouty oraz Dolni Morava.

Jedność i nowości - nową taktyką Czechów

Na tej prestiżowej liście znajdą się oczywiście obowiązkowo przede wszystkim takie słynne, narciarskie czeskie “tuzy", jak Spindleruv Mlyn, Janske Lazne czy Pec pod Snezkou. Mówiąc najprościej na tym jednym, wspólnym karnecie znajdą się same największe i najsłynniejsze stacje narciarskie naszych południowych sąsiadów.

Skipas taki będzie wydawany oczywiście wyłącznie imiennie wraz ze zdjęciem, tak, aby uniemożliwić wcześniej potencjalne kombinacje i przeróżne machlojki. Dodatkowo nad bramkami wejściowymi do wyciągów narciarskich zamontowane zostaną specjalne kamerki, które będą robiły zdjęcia każdemu posiadaczowi takiego skipasu, a to dzięki zainstalowanemu w nim specjalnemu elektronicznemu chipowi.

Dzięki czemu obsługa każdego areału będzie mogła porównywać na monitorze wizerunek jego posiadacza w jakimkolwiek przedziale czasu i miejscu.

Za taki sezonowy skipas dorosły zapłaci 11.000 koron, czyli ok. 1.700 złotych. Jeśli więc ktoś zakłada np. kilka/ kilkanaście wyjazdów jednodniowych i jakiś jeden, bądź dwa kilkudniowe (np. feryjne, świąteczne, czy sylwestrowe) wyjazdy, to taka opcja już mu się opłaci. Zwłaszcza, że ten karnet będzie obejmował nie tylko jazdy w ciągu dnia, ale także jazdy wieczorne, (te przy sztucznym świetle), które są zazwyczaj dodatkowo odpłatne oraz np. jazdę po torach saneczkowych. Dla porównania obecnie cena zwykłego "dziennego" skipasu w Koutach, Dolni Moravie, czy Ramzovie waha się w przedziale 500-620 koron, czyli ca 76-96 zł/ dzień, więc - jak widać - dla osób narciarsko aktywnych jest to naprawdę ciekawa opcja warta uwagi. Nasi sąsiedzi wreszcie zrozumieli, że tylko ścisła, wzajemna współpraca pomiędzy własnymi areałami oraz stale modyfikowana, atrakcyjna oferta usług może spowodować powrót, lub nawet zatrzymanie u siebie choćby części dotychczasowych narciarzy.

Nie tylko cena karnetu decyduje

A prawda jest banalnie trywialna - wielu Polaków poznało już jakość alpejskiego narciarstwa, a przy okazji też uprzejmość i komfort zwykłej, bieżącej obsługi na stoku (choćby zwykłe codzienne odśnieżanie siedzisk kolejek z obowiązkowym morgen), wygodę i luksus noclegów, darmowe skibusy, czy gratisowe wejścia na baseny i termy. Dlatego narciarz z Polski - jeśli zetknął się już z czymś takim w Austrii, we Włoszech, czy Francji - z oporami już będzie wracał do naszej, jeszcze często "postsowieckiej" przaśności, czy zwykłej bylejakości. Tym bardziej, że praktycznie ceny zimowych przyjemności już się wszędzie generalnie wyrównały i - gdyby nie odległość - to Polacy z pewnością jeszcze liczniej by odwiedzali alpejskie stoki. Wszak owe ceny już są do siebie bardzo podobne, bowiem karnety całodniowe zaczynają się w Alpach już od 25 euro/dzień czyli ca 100 zł, a noclegi od 10 euro, czyli ok. 40 zł/os. Zaś samej gwarancji śniegu i ilości km tras nie ma nawet sensu porównywać.

Ale warto przytoczyć i to, że wreszcie również kraje alpejskie zaczynają coraz mocniej doceniać i dbać o swych gości ze wschodniej Europy, w tym także z Polski. Jesteśmy już liczącą się, mocno zauważalną i coraz ważniejszą nacją (Ci, którzy jeżdżą w Alpy w okresie 11. listopada, lub na t.zw. “polskie majówki" szczególnie dobrze wiedzą, o czym mówię). Dlatego w wielu austriackich, czy włoskich wysokogórskich knajpkach i schroniskach zatrudniono w tym sezonie specjalnie polską obsługę! W austriackim Soelden np. aby uatrakcyjnić pobyt polskim gościom, w ostatni weekend ściągnięto z Polski specjalnie na jeden występ na tym lodowcu popularny zespół Pectus! Oczywiście gratisowo dla wszystkich gości tego ośrodka! Tak się już ceni i tak promuje nas, Polaków! Miłe, prawda?

Podobne akcje próbowały już robić na naszym lokalnym “podwórku" jesenickie Kouty organizując tzw. "opolskie dni" z koncertami muzycznymi, zabawami i przeróżnymi konkursami na tym areale. W tym celu nawet organizowano specjalne, gratisowe dojazdy autokarowe z Opola, ale brak właściwie ukierunkowanej reklamy oraz konkretnej współpracy z jakąś (o)polską profesjonalną agencją reklamową rozłożył całkowicie te ambitne plany.

Coś się zaczęło dziać i w polskich górach

Wypada również mieć nadzieję, że i u nas, w Polsce wreszcie ruszy jakaś bliższa i ściślejsza konsolidacja w branży sportów zimowych.

Pojawiły się już pierwsze jaskółki nadziei, bowiem - nareszcie - także w “naszym" Zieleńcu pojeździmy w tym sezonie na wszystkich trasach i wyciągach na jednym, wspólnym karnecie! A kolejnym, koniecznym krokiem - wzorując się na krajach alpejskich - musi być, i to w niedalekiej przyszłości jeden, wspólny skipas obejmujący zarówno polską, jak i czeską stronę Gór Orlickich. Podobnie zaczęli wreszcie współpracować ze sobą, i to ze sporymi już sukcesami górale z Białki, czy Bukowiny Tatrzańskiej tworząc pełną, kompatybilną ofertę dla amatorów sportów zimowych. Poza rozbudową i modernizowaniem kolejnych ośrodków narciarskich, sporo inwestują w branżę noclegową, a wielkim hitem ostatnich sezonów stały się znajdujące się w Bukowinie Tatrzańskiej największe i najnowocześniejsze termy w całych Tatrach.

W dobrym kierunku idą też nareszcie sprawy w naszym dotychczasowym narciarskim “skansenie", jakim był do tej pory popularny i słynny przed wielu laty “górniczy" Szczyrk. Słowacka firma Tatra Mountain Resort, która kupiła w tym roku większość udziałów w tym ośrodku narciarskim - przedstawiła bardzo śmiałą wizję jego rozwoju i swych szeroko zakrojonych inwestycji (mają tu być nawet “gondole" i “kanapy"!). Działania te mają wg słowackich planów już niebawem uczynić z tego wstydliwego, narciarskiego zaścianka najnowocześniejszy polski ośrodek narciarski. Ma on jakością obsługi oraz nowoczesnością urządzeń odpowiadać zmodernizowanym słowackim stacjom narciarskim, jakie znajdują się od niedawna po drugiej stronie Tatr. Oby.

Pierwsze prace już ruszyły. Miejmy też nadzieję, że wreszcie od dawna już wyczekiwanych przez wielu inwestycji narciarskich doczeka się bliski nam, opolanom - a niestety mocno zapomniany - masyw Śnieżnika. Tym bardziej, że po jego czeskiej stronie nowe ośrodki narciarskie i baza usługowo-turystyczna rozwijają się w niebywałym tempie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska