Kadencja nie była zła, ale Prudnik mógłby się lepiej i szybciej rozwijać

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Procedura kupna za 100 tys. zł ostatnich budynków od syndyka Froteksu jeszcze się nie skończyła. To jeden z ryzykownych pomysłów burmistrza. Może być sukcesem, ale i porażką.
Procedura kupna za 100 tys. zł ostatnich budynków od syndyka Froteksu jeszcze się nie skończyła. To jeden z ryzykownych pomysłów burmistrza. Może być sukcesem, ale i porażką.
Burmistrz Franciszek Fejdych zrealizował większość swoich przedwyborczych obietnic. Utrzymanie inkubatorów przedsiębiorczości i hoteli obciąża jednak gminny budżet.

Franciszek Fejdych to wytrawny polityk, a swoją pozycję w Platformie Obywatelskiej wykorzystał, żeby ściągnąć do miasta sporo pieniędzy na dofinansowanie lokalnych przedsięwzięć. Drugą kadencję zaczął od zapowiedzi, że na dwa lata wstrzymuje rozpoczynanie nowych inwestycji, żeby dokończyć stare projekty. I faktycznie, kilka okazji do przecinania wstęg było. Zgodnie z zapowiedziami miasto oddało budynek z mieszkaniami komunalnymi w byłych koszarach, a także lokale socjalne w dawnym biurowcu w Łące Prudnickiej. Zakończono kolejne etapy rewitalizacji miasta. Kupcy trafili do nowej hali targowej, chociaż trochę protestowali w tej sprawie. Ruszyły dwa schroniska młodzieżowe oraz dwa inkubatory przedsiębiorczości. Dokończono remont przepięknego Pałacu Frankla i adaptację dawnego domu kultury na bibliotekę miejską. Oddano tzw. małą obwodnicę na Jasionowym Wzgórzu.

Nie obyło się bez wpadek. Miejskich hoteli nie chciał wydzierżawić nikt, nawet za przysłowiową złotówkę. Miasto, które nie może prowadzić działalności gospodarczej, musiało obchodzić przepisy powołując schronisko młodzieżowe. I dokłada do jego utrzymania.

Czołową inwestycją tej kadencji miała być hala sportowa z pływalnią na osiedlu Jasionowe Wzgórze za 11 mln zł. Tu jednak krytycy burmistrza narzekają, że hala jest za mała na organizację widowisk sportowych (Pogoń weszła do I ligi). Krytykują też, że budowę planowo rozłożono aż na 5 lat. A po oddaniu bieżące utrzymanie obiektu obciąży miejski budżet kwotą 980 tys.

Porażką zakończyły się także starania burmistrza wraz z władzami czeskiego Krnova o uznanie drogi od przejścia granicznego w Trzebini do autostrady za unijny korytarz transportowy TNT. To miał być sposób na przyspieszenie budowy wschodniej obwodnicy miasta. Przy okazji ujawnił się spór z wójtem sąsiedniej Lubrzy (członkiem PSL), który protestował przeciwko takiemu rozwiązaniu. Władze Prudnika zrewanżowały się mu protestem w sprawie planowanej budowy biogazowni koło Lubrzy.

Burmistrz Fejdych stosuje zasadę: "jak dają coś, co się może przydać, to biorę“. Na tej zasadzie namówił radę na przejęcie ostatnich hal po likwidowanym Froteksie. Miał nadzieję, że zjawi się jakiś inwestor i będzie chciał ją kupić lub wynająć. Posunięcie ryzykowne, bo utrzymanie pustych hal znów będzie miasto kosztować. Z drugiej strony, kiedy pod koniec 2013 roku okazało się, że firma Artech chce uruchomić w Prudniku drugi zakład, burmistrz miał już gotową halę na Towarowej, przejętą wcześniej od wojewody. Wynajął ją Artechowi.

Za obietnicę 150 miejsc pracy w pierwszej kolejności dla mieszkańców gminy. Włodarz Prudnika potrafił wstrzymać kosztowne projekty, czując, że zabraknie kasy. Mimo obiecanego dofinansowania nie zbudował rycerskiego grodu w rodzinnych Niemysłowicach. Hołubi środowisko emerytów, ale nie zdecydował się uruchomić dla nich kosztownego, choć pożądanego dziennego domu pobytu. Lubi też rozmawiać z samymi mieszkańcami.

Hit i kit kadencji

Gmina w liczbach

Ile mamy długu?
Aktualne zadłużenie gminy Prudnik wynosi 32 mln zł. To ok. 40 procent rocznych dochodów. Przepisy dopuszczają maksymalne zadłużenie do 60 procent. Kiedy Franciszek Fejdych 8 lat temu przejmował władze w gminie zadłużenie wynosiło 17 mln zł, co stanowiło ok. 8 procent dochodów.
Burmistrz pytany przez radnych o aktualny stan gminnych finansów twierdzi, że jest spokojny o przyszłość finansową miasta. Wskazuje, że w ciągu ostatnich 8 lat gmina wydała na wszystkie inwestycje kwotę ok. 100 mln zł, a więc trzy razy więcej, niż wynosi zadłużenie.

Ile osób będzie głosować?

W majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego uprawnionych do głosowania było w gminie Prudnik 22,6 tys. ludzi. Wzięło udział tylko 4,8 tys. czyli 21,2 procent. Teraz będzie podobnie.

Ludzie mają gdzie mieszkać

Sukcesem gminy, który przełożył się na poprawę warunków życia 47 rodzin, było oddanie w 2012 roku bloku mieszkalnego w Łące Prudnickiej. Kilka lat wcześniej burmistrz kupił nieczynny borowiec. Jego remont i adaptacja kosztowały 2,4 mln zł, a miasto dostało 30 procent dofinansowania z rządowego programu budowy mieszkań socjalnych. Lokale trafiły do ludzi młodych z niewielkimi dochodami i samotnych matek. Pierwszy raz rozdzielono je w drodze losowania kluczy. Na zdjęciu jedna z lokatorek Katarzyna Guzowaty.
Wpadka przy przetargu

100 tysięcy złotych dotacji musiał w 2013 roku zwrócić budżet gminy do urzędu marszałkowskiego. Kontrola służb marszałka wykazała błąd w procedurze przetargowej na budowę bazy noclegowej w gminie. Chodzi o adaptację starych budynków na hotele - schroniska młodzieżowe. Kontrola wykazała, że miasto w warunkach przetargu domagało się od oferentów dostarczenia dokumentów, których zagraniczny oferent nie mógł posiadać. Tymczasem obie inwestycje były dofinansowane z unijnych funduszy i miały być dostępne także dla zagranicznych firm.

Niespełnione obietnice

Pomysły dla wiosek
Całkiem świadomie w tej kadencji burmistrz Fejdych wstrzymał dwie wiejskie inwestycje - budowę grodu rycerskiego w Niemysłowicach i remont wiejskiego domu w Czyżowicach, choć miały już obiecane dofinansowanie z Programu RozwojuObszarów Wiejskich. Gminie zabrakło pieniędzy na wkład własny. Obie budowy obiecywał przeprowadzić w tej kadencji.

Centrum sportowe
Zaczynając kadencję w grudniu 2010 roku Franciszek Fejdych zapowiedział na sesji, że w ciągu 4 lat na osiedlu Jesionowe Wzgórze powstanie hala sportowa z krytym basenem. Nie powstała. Budowa zaczęła się w ubiegłym roku i jest zaplanowana na 5 lat. To jedna z bardziej krytykowanych inwestycji w mieście.

Tereny rekreacyjne
Zaczynając kadencję burmistrz mówił też o rekreacyjnym zagospodarowaniu nieużywanego obecnie zbiornika wodnego przy ul. Poniatowskiego w Prudniku. Nigdy jednak nie wskazywał czasu, kiedy zamierza to przeprowadzić. W ciągu 4 ostatnich lat na Poniatowskiego nie zmieniło się nic. Gmina przygotowuje natomiast do nowego rozdania unijnych pieniędzy kolejny projekt turystyczny warty 10 mln zł. Tym razem chodzi o zagospodarowanie terenu dawnego poligonu i okolic klasztoru Franciszkanów. Zagospodarowany ma być też lasek zwany Małpim Gajem przy Poniatowskiego.

Marka Frotex
Będę się starał, aby marka Frotex pozostała prudnicką - to też jedna z deklaracji burmistrza z początku kadencji. Nic z tego. Syndyk likwidowanego Froteksu wystawił znak firmowy na sprzedaż i kupiła go firma z Wrocławia. Miasto ani żadna prudnicka firma się o to nie starały. Sam burmistrz składając obietnice w tej sprawie przyznał, że zadanie będzie trudne, bo nie ma możliwości ingerowania w biznes.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska