Kamionka Bolko w Opolu. Tak wygląda po upalnym dniu. Opolanie zostawiają po sobie sterty śmieci

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Kamionka Bolko po wizycie człowieka.
Kamionka Bolko po wizycie człowieka. archiwum prywatne
Porzucone gdzie popadnie śmieci, z których część ląduje w wodzie, potłuczone szkło na ścieżkach, wypalona trawa, spłoszone dzikie zwierzęta. Do tego zdolny jest człowiek, który miał w tym miejscu współegzystować z naturą.

Widok po upalnym dniu nad opolską kamionką przeraża. Z wyładowanych po brzegi koszy wypadają śmieci. Wiele z nich wypoczywający zostawiają tam, gdzie siedzieli: w piachu i trawie leżą puste butelki po napojach, jednorazowe grille, wiatr rozwiewa foliowe opakowania, część z nich trafia do wody.

Mieszkańcy sąsiednich bloków twierdzą, że takie obrazki można tu oglądać niemal każdego dnia w sezonie letnim.

- Wypoczywający hałasują do późnych godzin nocnych i zostawiają po sobie sterty śmieci, które przecież mogliby zabrać, jeśli nie mogą zmieścić ich w przepełnionych koszach, czy odłożyć w workach obok pojemników - opowiada nam jeden z mieszkańców.

Rozbudowywana przez miasto infrastruktura przyciąga w to miejsce coraz więcej ludzi. Przypomnijmy, że brzeg kamionki i wyznaczony do kąpieli teren zostały wysypane piachem, na wodzie zamontowano pomost. Jest tam także budynek z toaletami, plac zabaw, boisko do siatkówki plażowej, siłownia plenerowa, dwa stacjonarne grille z kamiennymi stołami, wiata i parasole nad brzegiem.

Na miejscu kupić coś do jedzenia i picia z foodtrucków. Nad bezpieczeństwem kąpiących czuwają ratownicy. Jest też możliwość wypożyczenia sprzętu pływającego (rowerów wodnych i kajaków).

- Rozumiem, że ludzie chcą gdzieś wypocząć, ale myślę, że chcieliby też przyjeżdżać w czyste miejsca. Uważam, że gdyby częściej zaglądały tu patrole policji czy straży miejskiej, gdyby egzekwowano stosowanie się do regulaminu, to byłoby to z pożytkiem dla wszystkich - kontynuuje mieszkaniec.

Przyrodnicy zwracają z kolei uwagę na to, że kąpielisko utworzone jest na zbiorniku, który jest także łowiskiem wędkarskim i ostoją dzikiej zwierzyny, tymczasem pływający na kajakach i rowerach wodnych podpływają do wyspy lęgowej dzikich ptaków (wcześniej odgradzały ją bojki, które zniknęły), amatorzy kąpieli wypływają w miejsca zajęte przez wędkarzy, a z głośników na terenie kąpieliska płynie ogłuszająca muzyka, odstraszająca zwierzęta.

Zarządcą kąpieliska jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu. Aleksandra Raś, rzecznik prasowa MOSiR-u, zapewniła nas, że kąpielisko jest sprzątane codziennie, a śmieci wywożone, a MOSIR planuje także kampanie edukacyjne dla mieszkańców, jak powinni się zachowywać w takim miejscu.

Jarosław Kolanko, prezes koła PZW Opole Elektrownia, przyznaje, że w miejscach, gdzie na wodach są kąpieliska, zwykle dochodzi do konfliktu między miłośnikami rozrywki i poszukującymi ciszy i relaksu na łonie natury. Jednak sygnałów od wędkarzy, którym mieliby przeszkadzać plażowicze dotychczas prezes Kolanko nie miał. W jego ocenie możliwe jest też zadbanie o spokój dzikiego ptactwa, pod warunkiem, że wypożyczający sprzęt pływający będą obligować do użytkowników, żeby nie podpływali do wyspy i nie płoszyli zwierząt.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska