- 38-letni kierowca citroena zginął na miejscu, ranne w wypadku zostały jadące z nim żona i 7-letnia córeczka - informuje Ireneusz Leniec, zastępca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Oleśnie.
Jadąca citroenem rodzina wracała z wczasów we Włoszech do rodzinnego Wielunia.
- Autokarem wrócili do Strzelec Opolskich, skąd wracali samochodem do domu, rozbili się kilkanaście kilometrów od domu - mówi Zbigniew Kmieć, zastępca komendanta policji w Oleśnie.
Jako pierwsi na miejsce wypadku przyjechali strażacy z OSP Kowale. W akcji uczestniczyli także strażacy z Olesna, Wielunia i z OSP Praszka.
32-letnia kobieta została przewieziona do szpitala w Wieluniu. Trafiła prosto na stół operacyjny. Lekarze operowali jej jamę brzuszną.
7-letnią dziewczynkę karetka przewiozła na boisko w Kowalach, gdzie lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Gliwic. Dziewczynka trafiła do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach, leży na oddziale intensywnej terapii.
- Po wypadku ranna dziewczynka była przytomna, głośno płakała, ale po przewiezieniu karetką do śmigłowca straciła przytomność - mówią strażacy uczestniczący w akcji.
Pozostali uczestnicy wypadku, w tym podróżujący fordem mondeo 4-osobowa rodzina: babcia, matka i dwie córki, po obserwacji w szpitalu wrócili do domu.
Prokuratura bada przyczyny wypadku.
Z jakiego powodu kierowca citroena na prostym odcinku drogi zjechał na przeciwny pas, wprost pod tira?
Świadkiem wypadku był jadący z tyłu kierowca ciężarowego mana. Co widział?
Czytaj w czwartek (11 sierpnia) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?