W miejscowości Casale Monferrato rozegrano już 29. edycję europejskiego championatu. Do rywalizacji przystąpiły reprezentacje 23 państw, a stawka zawodników w poszczególnych konkurencjach była bardzo silna i wyrównana. W tym gronie rewelacyjnie wypadli Polacy, którzy wywalczyli ponad dwadzieścia medali różnego koloru i były to dla nich jedne najlepszych mistrzostw w historii.
Swoje dorzucili także trzej opolanie: stali uczestnicy najważniejszych imprez światowych Łukasz Wójcik i Łukasz Radwański oraz debiutant w gronie juniorów Henryk Pepliński. Wywalczyli złoto i dwa srebra.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi i usatysfakcjonowani -- mówi Andrzej Olech, klubowy trener ekipy z Kluczborka. - Każdy z naszych zawodników wywalczył medal. Oczywiście sto procent byłoby w przypadku samych złotych, ale nie możemy narzekać.
Wójcik jako jedyny wystąpił indywidualnie w kumite, a przed zawodami nie ukrywał, że liczy na złoty medal. Trudno się było temu dziwić, gdyż Wójcik to tegoroczny mistrz Polski w kumite i zdobywca Pucharu Świata sprzed dwóch tygodni. Na tamtych zawodach pokonał światową czołówkę i nic dziwnego, że apetyt znacznie wzrósł.
- Muszę się zadowolić srebrem i trochę jestem zawiedziony - mówi Wójcik. - W finale spotkałem się z silniejszym fizycznie i bardzo doświadczonym Włochem. Nie wyczułem go zupełnie w pierwszej rundzie, w kolejnej było już znacznie lepiej , a w trzeciej sędziowie trochę łaskawiej spoglądali na zawodnika gospodarzy. Patrząc jednak na poziom zawodów i to, że stawka jest mocna oraz nie ma faworytów, to jednak jestem zadowolony. Ten rok jest udany, idę do przodu i oby tak dalej.
Wójcika zabrakło tym razem w polskiej drużynie, która rywalizowała w kumite. Był w nie natomiast Radwański. Karateka z Kluczborka był mocnym ogniwem zespołu i punktował w każdej swojej walce. Dobrze spisywali się też pozostali Polacy i w efekcie dotarli do finału.
- W eliminacjach pokonali bardzo silnych Portugalczyków, następnie Rumunów i Ukraińców - relacjonuje Olech. - W finale trafili na Włochów z którymi dwa lata temu w Słowenii wygrali i sięgnęli po złoto. Tym razem po dobrych walkach rywale się zrewanżowali i Łukasz z kolegami muszą zadowolić się wicemistrzostwem Europy.
Nieoczekiwanie najlepiej z kluczborskiego trio wypadł debiutant Pepliński. Wystąpił on w kumite zarówno indywidualnie, jak i w drużynie juniorów.
- Indywidualnie przegrałem walkę o wejście do finałowej czwórki - mówi Pepliński. - Zabrakło mi chyba doświadczenia i spokoju. Wygrała moja porywczość, bardzo chciałem wygrać i przez to popełniłem błędy. W drużynie walczy się inaczej i pokazaliśmy na co nas stać. Jestem bardzo zadowolony ze swojego debiutu.
Pepliński z kolegami w półfinale okazali się lepsi od Włochów, a w walce o złoto pokonali Rumunów.
- Heniek spisywał się znakomicie, ale w ogóle to były świetne walki, na wysokim poziomie i skupiły większą uwagę kibiców niż seniorzy - dodał Olech. - Rywal miał szeroki wachlarz technik, a my postawiliśmy na jakość. Do był dobry wybór, bo dał złoto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?