Kardiologia. Twoje serce pod obserwacją

Redakcja
Anita Kocot, pielęgniarka z pracowni dogląda pacjenta, który poddawany jest testowi wysiłkowemu - spiroergometrii.
Anita Kocot, pielęgniarka z pracowni dogląda pacjenta, który poddawany jest testowi wysiłkowemu - spiroergometrii.
Do Pracowni Elektrokardiologii Nieinwazyjnej przy Oddziale Kardiologii WCM kierowani są pacjenci, u których przeprowadza się specjalistyczne badania oceniające wydolność układu krążenia.

Do najbardziej popularnych i zarazem bardzo wiarygodnych należą badania holterowskie, czyli 24-godzinne monitorowanie EKG i ciśnienia tętniczego.

- Jeśli chodzi o monitorowanie rytmu serca, to obecnie 24-godzinne badanie jest rozszerzane w razie potrzeby do 48 godzin - wyjaśnia lek. med. Joanna Płonka, specjalista chorób wewnętrznych i kardiolog, kierownik Pracowni Elektrokardiologii Nieinwazyjnej WCM w Opolu. - Pacjentowi przykleja się elektrody, zakłada aparat i on sobie potem z tym urządzeniem normalnie funkcjonuje. Chodzi o to, by zbadać rytm serca w tzw. codziennym życiu, a nie w sztucznych warunkach, gdy pacjent leży w szpitalnym łóżku i nic nie robi, tylko odpoczywa. My wręcz zalecamy każdej osobie, u której przeprowadzamy badanie, aby wykonywała swoje zwykłe czynności. Wtedy dopiero wychodzą różnego rodzaju problemy, możemy stwierdzić, co komu naprawdę dolega lub w jakim kierunku powinna pójść dalsza diagnostyka.

Badania holterowskie są dokładne i obiektywne, bo monitorowanie rytmu serca i nadciśnienia tętniczego trwa w trakcie codziennych czynności pacjenta

Dzięki metodzie Holtera można określić formy arytmii,wykryć dodatkowe skurcze serca , czy też okresy wolniejszego bicia tego narządu - Czasem nie wierzymy, gdy pacjenci mówią, że się źle czują, mają napady kołatania serca, bowiem w momencie robienia u nich EKG te dolegliwości nie są widoczne - dodaje dr Joanna Płonka. - Tymczasem metoda Holtera pozwala to wyjaśnić, potwierdzić lub wykluczyć istnienie problemu. Gdy upłynie zalecony czas badania, pacjentowi zdejmuje się aparat, pacjentowi zdejmuje się aparat, analizuje zapis i archiwizuje w komputerze.

Badania holterowskie służą też do kontroli naszego leczenia: farmakologicznego i zabiegowego. Dzięki monitorowaniu EKG ocenia się skuteczność inwazyjnego leczenia arytmii - tzw. ablacji, metody leczenia coraz częściej stosowanej w przypadku nieskuteczności leczenia farmakologicznego. Tą metodą zajmują się już lekarze z Pracowni Elektrofizjologii, wykonując zabiegi ablacyjne.

Rocznie w Pracowni Elektrokardiologii Nieinwazyjnej WCM przeprowadza się ponad 1500 badań. Na ich podstawie można stwierdzić, że obecnie dość dużo osób cierpi na arytmię. Dotyczy ona ludzi w różnym wieku, starszych i młodszych, nie ma reguły. Arytmie są powiązane ze schorzeniami kardiologicznymi. Nawet, jeśli początkowo mają łagodny charakter, to nie można ich bagatelizować, ponieważ mogą się zaostrzyć i przyjąć formę zagrażającą życiu.

Do typowych objawów wskazujących na arytmię należą: uczucie szarpania, dławienia, przeskakiwania serca, określanego jako tzw. telepawka. - Czasem ludzie odczuwają tylko złe samopoczucie, nie mogą do końca sprecyzować, co im dolega - mówi dr Joanna Płonka. - A my przy pomocy takiego urządzenia jak holter, możemy postawić diagnozę i pomóc. Są tacy, którzy przez wiele lat mają arytmię i jej nie czują. A niektórzy są bardzo zdziwieni, gdy słyszą od nas, że mają zagrażającą życiu arytmię. W pracowni analizujemy też zapisy telemetryczne EKG pacjentów aktualnie leżących na Oddziale Kardiologii.

Z kolei w celu 24-godzinnego monitorowania ciśnienia tętniczego montuje się aparat na ramieniu pacjenta. W ciągu dnia notuje on pomiary ciśnienia co pół godziny, a w nocy co godzinę. Dzięki temu urządzeniu można stwierdzić, czy np. u danej osoby występują skoki ciśnienia, jakie ono naprawdę jest, czy nie pojawiają się nagłe spadki. Takie badanie wykonuje się też w celu kontroli leczenia, czy pacjent ma dobrze dobrane leki. Warto wiedzieć, że ani skoki, ani spadki ciśnienia nie służą sercu, a zwłaszcza dotyczy to osób w podeszłym wieku.
Założenie pacjentowi aparatu na 24-godziny, to bardzo dobre rozwiązanie. Wtedy unika się syndromu, określanego jako nadciśnienie białego fartucha. Oznacza on, że wiele osób denerwuje się, gdy pomiar ciśnienia odbywa się w gabinecie lekarskim, od razu im skacze. Wynik może być wtedy niemiarodajny. Natomiast metoda holterowska zapewnia obiektywną ocenę.

- Jeśli jednak u kogoś występuje “nadciśnienie białego fartucha", oznacza to, że ma on większą skłonność do tego, że kiedyś nadciśnienie się u niego rozwinie - zaznacza doktor Joanna Płonka. - Należy więc zachować czujność. Jeżeli ktoś zapyta, jaką wartość powinno mieć prawidłowe ciśnienie, to 140/90 jest taką granicą, której powinniśmy przestrzegać. Wszystko, co powyżej, to już nadciśnienie.

Powinny nas również zaniepokoić takie wartości ciśnienia tętniczego jak: 130/80 i 135/85. Niekoniecznie trzeba już wtedy wkraczać z lekami na nadciśnienie, ale najpierw należy pilnie przystąpić do zmiany stylu życia. Chodzi o redukcję wagi ciała, jeśli ktoś jest otyły lub ma nadwagę, ograniczenie używek: palenia papierosów, picia kawy i alkoholu. Obecnie w tzw. piramidzie zdrowia, jeśli chodzi o profilaktykę chorób układu krążenia, najważniejszy jest ruch i zdrowy styl życia.

Zaleca się, aby pomiar ciśnienia odbywał się przy pomocy aparatu, zakładanego na ramię (ściśle według instruckji). Aparaty nadgarstkowe są może bardziej poręczne, ale nie tak dokładne. Należy wybierać aparat z atestem i kupić go w aptece lub sklepie medycznym. Warto go też po pewnym czasie poddać kontroli, bo może się rozregulować.

Na nadciśnienie tętnicze cierpi coraz więcej osób w coraz młodszym wieku. Jest to związane z procesem cywilizacji, zanieczyszczeniem środowiska, z coraz szybszym tempem życia. Nadciśnienie jest też coraz częściej wykrywane, dzięki większej liczbie badań lekarskich, różnym akcjom prozdrowotnym i rosnącej świadomości w społeczeństwie na ten temat. Dlatego i statystyki mówiące o liczbie osób z nadciśnieniem są coraz pełniejsze.
Aby to sprawdzić wykonuje się u pacjenta tzw. stymulację przezprzełykową.

- Jest to badanie służące do oceny układu przewodzącego za pomocą cienkiej sondy zakładanej do przełyku - tłumaczy dr Joanna Płonka, kierownik pracowni. - Następnie pacjent zostaje podłączony do kardiostymulatora diagnostycznego i badany. Potem na podstawie tego badania kwalifikujemy pacjenta do wszczepienia mu rozrusznika serca.

Stymulacja przezprzełykowa służy również do prowokowania arytmii. - Postępujemy tak wtedy, gdy pacjent skarży się na napady kołatania serca, a wykonywane badania EKG, w tym liczne badania holterowskie niczego nie wykazują - dodaje pani doktor. - Zdarzało się, iż po wielu latach arytmia, dzięki temu badaniu, wreszcie została wykryta i następnie skutecznie leczona.

Stymulacja przezprzełykowa może służyć również do umiarawiania niektórych rodzajów arytmii.

- Wspomagamy się również tym badaniem w celu oceny rezerwy wieńcowej u chorych, którzy z powodu dysfunkcji układu ruchu nie mogą wykonać klasycznego testu wysiłkowego na bieżni ruchomej - tłumaczy dalej pani doktor. - Za pomocą stymulacji przezprzełykowej “przyspieszamy ich serca" i badamy obecność niedokrwienia.

Pracownia zajmuje się również diagnostyką omdleń i zasłabnięć. - W tym celu wykonuje się badanie zwane testem pochyleniowym - mówi dr Joanna Płonka. - Jeśli omdlenie nie nastąpi, próbujemy prowokować omdlenie podając lek, który je wywołuje. Kontrolujemy w tym czasie tętno i ciśnienie. W ten sposób badamy przyczyny kardiologiczne omdleń.
Inne badania przeprowadzane w Pracowni Elektrokardiologii Nieinwazyjnej, to spiroergometria i spirometria.

Spiroergometria to badanie oceniające wydolność układu krążenia. Jest to badanie służące do diagnostyki odpowiedzi na wysiłek fizyczny układów krążenia i oddechowego oraz rokowania w schorzeniach kardiologicznych i pulmonologicznych. W celu kwalifikacji do przeszczepu serca oraz resynchronizującej. Jest również wykorzystywany przed rozpoczęciem intensywnego treningu oraz w jego trakcie w celu optymalizacji obciążenia.

Natomiast spirometria, to klasyczne, spoczynkowe badanie wydolności płuc, podczas którego mierzy się objętości i pojemności płuc oraz przepływy powietrza znajdującego się w płucach i oskrzelach w różnych fazach cyklu oddechowego. Badanie polega na dmuchaniu do aparatu przez specjalną rurkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska