Na pomysł promowania gminy przez komiks o słynnym śląskim rozbójniku wpadł wójt Bronisław Kurpiela.
- Na Zachodzie gminy próbują się odróżnić i pokazać na różne sposoby - mówi wójt. - Skoro Pistulka, który kradł na całym Śląsku i przynajmniej starsze pokolenie świetnie jego legendę pamięta, to niech rozsławia miejsce swego urodzenia. Komiks o nim powstanie z funduszy unijnych. Powinien być gotowy w II połowie roku.
Na dowód, że rozbójnik (Räuberhauptmann) Pistulka przyszedł na świat w Strzeleczkach w roku 1848, wójt gminy pokazuje odpis z księgi chrztów tutejszej parafii.
- Dom, w którym się urodził, stoi u nas do dziś przy ul. Wodnej (na grobli) - dodaje. Jakieś 30 lat temu mieszkało u nas przy ul. Dworcowej małżeństwo o nazwisku Pistulke, ale oboje zmarli. Pamiątką po zbójniku jest - między Rynkiem a ulicą Kościelną - studnia Karola Pistulki. Według legendy miał się w niej ukryć podczas jednej z wielu ucieczek przed policją.
Na swoją zbójecką sławę Pistulka pracował około lat 1870-1875. Wraz ze wspólnikiem Wincentym Eliszaem, który dzieciństwo spędził w Straduni, dokonali wielu zuchwałych kradzieży i napadów nie tylko w Opolu, Głogówku i Kluczborku, ale też na czarnym Śląsku - w rejonie Bytomia, Mikołowa i Katowic (tam mieli m.in. ukraść kasę dyrekcji firmy Thiele-Winckler).
Według legendy chętnie dzielili się łupem z rodzinami w biedzie, zostawiając im pod osłoną nocy pieniądze pod drzwiami. Zbójcy wiele razy uchodzili przed policją w przebraniu. Udawały im się także zuchwałe ucieczki z aresztów, m.in. w Rybniku i Łabędach. Wszystko do czasu. Około 1874 roku zostali schwytani. Pistulkę sąd w Bytomiu skazał na śmierć. Zanim wykonano wyrok, zbójnik zmarł z powodu zatrucia wywołanego połykaniem surowego tytoniu. Skazanego na dożywocie Eliasza chciano w 1918 r. wypuścić za dobre sprawowanie. Prosił, by pozwolono mu dokonać żywota w więzieniu w Raciborzu.
Komiks namaluje Artur Klose. Rysownik z Kassel jest autorem "Tajemnic Opolszczyzny", dwujęzycznego komiksu, w którym po regionie oprowadzają czytelników Bobby i Molly. Dwadzieścia pierwszych lat życia spędził w Strzeleczkach.
- Mój krajan Pistulka był bardzo sławny - mówi Artur Klose - jego woskową figurę można było oglądać w berlińskim "Castans Panopticum". Szczerze mówiąc, nie wiem, jak wyglądał. Narysuję go tak jak go czuję. Zacząłem od dzieciństwa. Razem z przyszłymi czytelnikami komiksu zastanawiam się, jakiej niesprawiedliwości doświadczył w młodości, że zszedł na złą drogę, ale też próbował naprawiać świat.
Pierwsze rysunki ołówkiem artysta wykonał podczas grudniowego pobytu w Rosji.
- Na zaproszenie moskiewskiego Goethe Instiutu prowadziłem warsztaty z filmu animowanego. W Biełgorodzie rysowałem Pistulkę w pracowni Grigorija Nowikowa - artysty poznanego w czasie jednego z plenerów w gminie Strzeleczki. Naszym śląskim rozbójnikiem zainteresowała się miejscowa telewizja i kolorowe gazety. Raz jeszcze stał się sławny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?