Karol urodził się 2,5 roku temu jako wcześniak w 31. tygodniu ciąży. Lekarze od razu widzieli, że coś jest nie w porządku. Był zwinięty w kulkę, skurczony, miał nieproporcjonalnie duże dłonie i stopy. Początkowo podejrzewano zespół Edwardsa, ale po konsultacjach genetycznych okazało się, że to tzw. zespół Bealsa.
W Polsce jest zaledwie kilka przypadków takiej wady, która przejawia się nieprawidłową budową kośćca i mięśni. Niestety Karolek ma bardzo złośliwą odmianę choroby - nieproporcjonalnie długi, wygięty kręgosłup miażdży narządy w klatce piersiowej. Jest tam już tak mało miejsca, że aorta zniszczyła mu tchawicę.
Już dwa razy uciekł śmierci
Gdy chłopczyk miał osiem miesięcy, nagle zaczął się dusić. - Żyje dzięki pomocy naszego sąsiada anestezjologa, który zaintubował Karola na ulicy - opowiada Mariusz Stadnik, tata chłopca. - Już nie udało się go rozintubować. Karol przeszedł tracheotomię i w tchawicy ma na stałe rurkę, dzięki której oddycha. Z tego powodu nie może mówić.
Drugi raz Karol uciekł śmierci dosłownie kilka dni temu. Doznał masywnego krwotoku, który pojawił się nagle. Rurka tracheotomijna uszkodziła tchawicę oraz stykające się z nią naczynie krwionośne. Chłopiec żyje tylko dzięki temu, że akurat przebywał na badaniach w Centrum Zdrowia Dziecka i natychmiast trafił w ręce fachowców, którzy założyli mu stenty hamujące krwotok. Gdyby wtedy był w domu, doszłoby do tragedii. Karola zabija jego własny kręgosłup, który jest już skrzywiony w 85 stopniach.
Wada pogarsza się w zastraszającym tempie. Jeśli nie przejdzie niezbędnych operacji, zniszczeniu ulegną kolejne narządy w klatce piersiowej.
Pierwsza operacja to wstawienie tytanowych prętów w kręgosłup, co zapobiegnie dalszej degradacji. Problem w tym, że w Polsce nie operuje się dzieci poniżej 11 kg wagi. Karol waży 9,5 kg i za nic nie może przytyć, dlatego trafił na diagnostykę do CZD. Druga operacja to rekonstrukcja górnych dróg oddechowych.
Operacja, którą Karolek ma szansę przejść w USA, będzie siódmą tego typu operacją na świecie
- Od dwóch miesięcy jesteśmy w kontakcie z lekarzami z uniwersytetu w amerykańskim Michigan, którzy przy współpracy z bioinżynierami z Bostonu mogą się tego podjąć. Jeśli się uda, Karol mógłby normalnie oddychać, jeść, mówić. Będzie to siódma tego typu operacja na świecie - dodaje Mariusz Stadnik. - Nie mamy wyjścia. Jeśli nic nie zrobimy, Karol umrze. Musimy o niego zawalczyć, tak jak on walczy.
Przeraża koszt obu operacji. Tej w Polsce - nierefundowanej, i tej w USA. Życie i zdrowie Karolka jest wycenione w sumie na 3 miliony złotych.
Wkrótce na portalu Się Pomaga ruszy specjalna zbiórka na rzecz chłopczyka. Ale już teraz można wesprzeć go wpłatami na konto fundacji Zdążyć z Pomocą: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 z dopiskiem „28411 Stadnik Karol - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia”.
Zobacz też: Opolskie Info [19.01.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?