Karolek - chłopiec, którego zabija własny kręgosłup. Ratujmy go, bo umrze w męczarniach

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Karolek Stadnik.
Karolek Stadnik. Archiwum rodzinne
Rodzice i grono wolontariuszy walczą jak mogą, by zebrać pieniądze na operację ratującą życie chłopczyka spod Opola. Czasu zostało niewiele.

Dziesiątki gwiazd popierających i nagłaśniających akcję, setki wspaniałych ludzi, którzy kwestują na ulicach i w internecie - to niestety wciąż za mało, by zebrać zawrotną sumę pieniędzy na operacje, które uratują małego chłopczyka. Karolka, którego zabija własny kręgosłup.

Karol urodził się 3 lata temu jako wcześniak w 31. tygodniu ciąży. Lekarze od razu widzieli, że coś jest nie w porządku. Był zwinięty w kulkę, skurczony, miał nieproporcjonalnie duże dłonie i stopy. Początkowo podejrzewano zespół Edwardsa, ale po konsultacjach genetycznych okazało się, że to tzw. zespół Bealsa.

W Polsce jest zaledwie kilka przypadków takiej wady, która przejawia się nieprawidłową budową kośćca i mięśni. Niestety Karolek ma bardzo złośliwą odmianę choroby - nieproporcjonalnie długi, wygięty kręgosłup miażdży narządy w klatce piersiowej. Jest tam już tak mało miejsca, że aorta zniszczyła mu tchawicę.

Gdy chłopczyk miał osiem miesięcy, nagle zaczął się dusić. - Żyje dzięki pomocy naszego sąsiada anestezjologa, który zaintubował Karola na ulicy - opowiada Mariusz Stadnik, tata chłopca. - Już nie udało się go rozintubować. Karol przeszedł tracheotomię i w tchawicy ma na stałe rurkę, dzięki której oddycha. Z tego powodu nie może mówić.

Drugi raz Karol uciekł śmierci w styczniu. Doznał masywnego krwotoku, który pojawił się nagle. Rurka tracheotomijna uszkodziła tchawicę oraz stykające się z nią naczynie krwionośne. Chłopiec żyje tylko dzięki temu, że akurat przebywał na badaniach w Centrum Zdrowia Dziecka i natychmiast trafił w ręce fachowców, którzy założyli mu stenty hamujące krwotok. Gdyby wtedy był w domu, doszłoby do tragedii. Karola zabija jego własny kręgosłup, który jest już skrzywiony w 85 stopniach.

Wada pogarsza się w zastraszającym tempie. Jeśli nie przejdzie niezbędnych operacji, zniszczeniu ulegną kolejne narządy w klatce piersiowej. Pierwsza operacja to wstawienie tytanowych prętów w kręgosłup, co zapobiegnie dalszej degradacji. Problem w tym, że w Polsce nie operuje się dzieci poniżej 11 kg wagi.

Druga operacja to rekonstrukcja górnych dróg oddechowych. Tego zabiegu mogą się podjąć lekarze z uniwersytetu w amerykańskim Michigan, przy współpracy z bioinżynierami z Bostonu. Jeśli się uda, Karol mógłby normalnie oddychać, jeść, mówić. Będzie to siódma tego typu operacja na świecie.

Przeraża koszt obu operacji. Tej w Polsce - nierefundowanej, i tej w USA. Życie i zdrowie Karolka jest wycenione w sumie na 3 miliony złotych.

Zbiórka trwa na portalu Się Pomaga - niestety - trwa jeszcze tylko osiem dni, a udało się uzbierać niecałe 25 procent potrzebnej kwoty. Kliknij tu, by wesprzeć chłopca SięPomaga

Można także wziąć udział w charytatywnym bazarku i wylicytować jeden z fantów Bazarek Charytatywny #jazdakarola

OPOLSKIE INFO [13/04/2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska