Karpie czekają na Wigilię

Jolanta Jasińska-Mrukot
- Najsmaczniejsze są karpie karmione zbożem - mówi Krzysztof Żmuda.
- Najsmaczniejsze są karpie karmione zbożem - mówi Krzysztof Żmuda.
Tegoroczna ryba będzie chudsza, mniejsza i droższa - zapowiadają właściciele stawów hodowlanych. Przed świętami za kilogram zapłacimy nawet 14 złotych.

Już teraz w niektórych opolskich sklepach za kilogram karpia trzeba zapłacić ponad 12 złotych. Są obawy, że przed świętami, kiedy jego popularność wzrośnie, w górę pójdzie też cena. W ubiegłym roku na kilka dni przed Wigilią kilogram tej ryby kosztował od 9 do 11 złotych.

- Bo Polacy jedzą karpie głównie w okresie świąt Bożego Narodzenia - podkreśla Krzysztof Żmuda, ichtiolog (specjalista do spraw produkcji karpia) z Gospodarstwa Rybackiego w Niemodlinie. - Hodowcy poza świątecznym okresem, sprzedają zaledwie 3 procent z całorocznego odłowu.

Tegoroczne karpie są chudsze i mniejsze z powodu chłodnego lata. - Kiedy temperatura wody spada poniżej 12 stopni Celsjusza, karp przestaje jeść i rosnąć. Tak właśnie było w czerwcu i lipcu - tłumaczy Żmuda.
Wyższa cena ryb wiąże się z podwyżką cen zbóż, którymi karmione są karpie hodowlane. Ziarno podrożało o 70 procent.

- Żeby karp przybrał na wadze kilogram, potrzeba 5 kilogramów zboża - podkreśla Żmuda.
Ryby można karmić granulatami, ale wtedy ich mięso jest mniej smaczne niż tych, które dostają naturalne zboże. Zakup narybku bądź kroczka, czyli 2-letniej ryby do dalszej hodowli, to wydatek 12 złotych za kilogram. Na kilogram wchodzą średnio cztery 2-letnie rybki. Narybku jest więcej, ale w jedno i drugie trzeba jeszcze inwestować, zanim pójdzie do sprzedaży. Bo karp, zanim trafi na świąteczny stół, musi rosnąć przez trzy lata.
Karpiowe żniwa na stawach hodowlanych zaczynają się na przełomie października i listopada.
Odłowione ryby są przenoszone do specjalnego basenu, w którym czekają na transport do sklepów.
Tegoroczne karpiowe "plony" są niższe od ubiegłorocznych o 10 proc. Średnio z hektara stawu hodowcy obecnie wyłowili maksymalnie 900 kg - dodaje Żmuda. Niestety, liczba hodowców ryb stale maleje. W dużej mierze przyczynił się do tego import tańszych karpi z południa. - Są tańsze, ale niekoniecznie, tak samo jak nasze ekologicznie karmione - zauważają hodowcy.

Teraz w województwie jest 7 znaczących producentów karpia - łącznie produkują średnio 800 ton tego gatunku rocznie. Zagłębiem stawów hodowlanych w Polsce jest Milicz na Dolnym Śląsku.

W opolskich stawach oprócz karpia w ostatnich latach spopularyzowano tołpygę, szczupaka, suma, amura i karasia. Polska jest czołowym producentem ryb słodkowodnych w Europie. Gorzej u nas z ich konsumpcją, bo są drogie. Rocznie statystyczny Polak zjada 6,5 kg ryb, kiedy np. Niemcy pięciokrotnie więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska