Kary grzywny za wywieszenie drastycznych plakatów antyaborcyjnych przed opolskim szpitalem ginekologiczno-położniczym

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
- Postanowienie sądu jest dla nas niezrozumiałe, będziemy się odwoływać - mówi Tomasz Kijowski.
- Postanowienie sądu jest dla nas niezrozumiałe, będziemy się odwoływać - mówi Tomasz Kijowski. Sławomir Draguła
Sześciu działaczy organizacji za życiem zostało nieprawomocnie ukaranych za wywieszenie przed opolskim szpitalem ginekologicznym banerów antyaborcyjnych.

- Zdarzenia te cechowały się łamaniem zasad obyczajności i etycznych, budziły też ogólne zgorszenie - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zdzisław Niklasiński z Sądu Rejonowego w Opolu. - Mogły wywołać też oburzenie społeczne, tym bardziej, że były dostępne dla nieograniczonej liczby osób.

W ocenie sądu zdjęcia użyte na plakatach naruszały też wolność osób trzecich, godziły w ich moralność i przekonania oraz ogólnopojęty porządek publiczny.

Sześciu obwinionych w tej sprawie, działaczy organizacji antyaborcyjnych, zostało ukaranych grzywną w wysokości dwóch tysięcy złotych. Środowe postanowienie jest nieprawomocne.

- Nie zgadzam się z tym rozstrzygnięciem i na pewno będziemy się odwoływać - powiedział tuż po wyjściu z sali Tomasz Kijowski z fundacji Pro Prawo do Życia i jeden z obwinionych w tej sprawie. - Aborcja jest zabiciem niewinnego, nienarodzonego dziecka.
Sprzeciwiamy się temu jako zwykli ludzie, zwykli Polacy.

Działacz dodał też, że jeśli zdaniem sądu zdjęcia użyte na banerach są drastyczne, to należy zastanowić się, jak drastyczna jest sama aborcja.

Sprawa jest pokłosiem pikiety zorganizowanej przez obrońców życia nienarodzonego przed opolskim szpitalem ginekologiczno-położniczym przy ul. Reymonta.

W trakcie jej trwania m.in. wywiesili przed lecznicą plakaty przedstawiające zakrwawione płody, które zdaniem ich autorów wykonano po zabiegu aborcji. Doniesienie w tej sprawie złożył Michał Sorgowicki, działacz Partii Razem.

- Zrobiłem to, bo epatowanie takimi obrazami w przestrzeni publicznej jest po prostu karygodne i nie może mieć miejsca – mówi Sorgowicki.

Organizatorzy pikiety odpowiadali przed sądem za wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym i umieszczenie w miejscu nieprzyzwoitych treści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska