Koszulka z Che Guevarą, który przemocą chciał wprowadzić komunizm w Ameryce Południowej, wisi w jednym z opolskich sklepów z militariami. - Młodzi zrobili z mordercy idola, aż trudno zrozumieć dlaczego - stwierdza Jarosław Wyrąbek z Opola, który z nastoletnim synem przyszedł kupić spodnie "moro". - Jestem przekonany, że wielu pewnie o nim nic nie wie. Brakuje takich tematów w szkołach.
Do sklepu wpada Marcin Kochanek, uczeń jednego z opolskich techników. - Takiej koszulki nigdy bym nie założył, bo nawet nie wiem, kto to ten gość - przyznaje Marcin. - Ale znam kilku takich, co noszą koszulki z tym wizerunkiem, bo to ich idol.
Marcin przyznaje, że wielu jego znajomych nosi koszulkę z sierpem i młotem - dla hecy. Kupują je najczęściej przez internet. Nie wiedzą, że stają się wspólnikiem przestępstwa. - Teraz ten, kto sprzedaje i produkuje, przechowuje w celu rozpowszechniania symboli systemu totalitarnego, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
- I słusznie - mówi Marcin Myśliński z Dobrodzienia, historyk i kolekcjoner starych symboli wojskowych. - Totalitaryzmy przyniosły cierpienie i śmierć setkom milionów ludzi. Dlaczego pozwolić propagować coś, co jest złe?
Witek z Opola uważa inaczej: - Karać za koszulkę z Che? To bzdura. Che stał się elementem popkultury, symbolem romantycznego rewolucjonisty, który napatrzył się na ludzką biedę.
Co w takiej sytuacji z kolekcjonerami, czy muszą zniszczyć swoje "totalitarne" zbiory? - Nic podobnego - podkreśla prokurator Sieradzka. - Prawo mówi, że nie popełnia przestępstwa ten, kto jest kolekcjonerem albo w ramach działalności artystycznej, edukacyjnej czy naukowej posługuje się tymi symbolami.
Nikt też nie będzie niszczył pomników czy nagrobków z gwiazdą na cmentarzach żołnierzy radzieckich. Pozostaje pytanie, czy za noszenie koszulki z Che Guevarą można pójść do więzienia. - To wszystko zależy od tego, w jakim celu ktoś ją nosi - dodaje prokurator Sieradzka. - Czy świadomie propaguje totalitarną ideologię.
I tu prawnicy mają wątpliwości. Bo jak to udowodnić? No i co może zostać uznane za symbol - czy także PRL, niewątpliwy twór systemu totalitarnego? Restauracja o nazwie PRL działa w Kędzierzynie-Koźlu. - Lokal nawiązuje nazwą do minionych czasów i ma przyciągać ludzi mających sentyment do czerwonych dywanów - śmieje się Danuta Piskorska, współwłaścicielka restauracji. - O propagowaniu socjalizmu nie ma jednak mowy.
W lokalu wisi kilka socrealistycznych obrazów Lenina i Bieruta. - Dostaliśmy je w prezencie od bywalców - mówi Piskorska. - Są nietypowym uzupełnieniem wnętrza, a wielu klientów robi sobie przy nich pamiątkowe zdjęcia. Komuny już nie ma, to były złe czasy, ale jednocześnie czasy młodości wielu ludzi. I tylko dlatego darzone są przez nich sentymentem.
Prokurator Sieradzka kilka lat temu prowadziła sprawę propagowania symboli komunistycznych przez opolski pub "Czerwona Oberża". Dochodzenie zostało umorzone. - Trudno to było nazwać pochwalaniem systemu totalitarnego, skoro w muszli klozetowej był sierp i młot z napisem "ulżyj sobie" - mówi Sieradzka. - To raczej było kpiną z tamtego systemu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?