Kasa jest do wzięcia

Redakcja
Wczoraj rada kasy chorych przegłosowała wniosek o odwołanie dyrektora. Mniejszość Niemiecka i reprezentant SLD byli "za", reszta przeciw.

ROZMOWA
Nie mam sobie nic do zarzucenia
Ze Stanisławem Łągiewką, dyrektorem Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych, rozmawia Małgorzata Fedorowicz
- Czy istniała szansa, że może jednak wniosek o pana odwołanie nie padnie?
- Dawałem temu wnioskowi 50 procent szans. Skoro został przegłosowany, to chciałbym oświadczyć, że komplikuje się sytuacja, jeśli chodzi o ponowny konkurs ofert dla szpitali na 2002 rok. Mają one bowiem przedłużone umowy tylko do końca marca. Jeżeli odwołanie będzie dotyczyło tylko mojej osoby, to mam nadzieję, że pozostali członkowie zarządu dopilnują rozstrzygnięcia konkursu i podpisania nowych kontraktów ze szpitalami. Gdy jednak odwołania obejmą cały zarząd, to może to zakłócić pracę kasy.
- Nadal uważa pan, że odwołanie jest efektem gry politycznej, a nie złego zarządzania kasą?
- Sytuacja finansowa kasy jest na tyle stabilna, że nie było powodu, aby padł taki wniosek. Nie mamy żadnych strasznych długów, nie utraciliśmy płynności finansowej. Komuś jednak zależało na tym, aby zrobić odpowiednią otoczkę, która uzasadniałaby moje odwołanie. W tej chwili kasa ma na koncie 49 mln zł i 28 lutego oraz 5 marca wypłacimy bez problemu należne pieniądze wszystkim świadczeniodawcom usług. Mamy stabilność, odbudowujemy fundusz rezerwowy. Niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o finanse kasy, minęło. Sytuacja w tym roku będzie jednak bardzo trudna, ponieważ dostaniemy mniej pieniędzy i trzeba wszystko robić, aby je oszczędnie, ale mądrze wydać.
- To nie są dobre perspektywy dla nowego zarządu kasy.
- Ja nie zazdroszczę mu podejmowania decyzji, które będą trudne i niepopularne - zarówno wobec pracowników kasy, jak i świadczeniodawców usług. Jeśli faktycznie wpłynie mniej pieniędzy, to nowy zarząd będzie musiał wypowiedzieć około 1100 umów, bo tyle podpisaliśmy, renegocjować je na nowych warunkach, a to będzie bolesne. Poza tym zmiana zarządu osłabi pozycję negocjacyjną kasy wobec świadczeniodawców.
- Czuje się pan rozgoryczony?
- Trochę, ale żadna osoba nie powinna się przywiązywać do jakiegoś stołka. Jest to decyzja samorządna rady kasy. Jeżeli ktoś faktycznie ocenia negatywnie moją pracę, to też odpowiada za tę decyzję. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Zorganizowałem wspólnie z innymi tę kasę. A była ona i nadal jest - mam nadzieję - jedną z najlepszych w kraju. Bez względu na to, czy mieliśmy trudną sytuację finansową czy nie, uważano, że nasza kasa rozumie problemy ubezpieczonych i świadczeniodawców.
- Podobno rada kasy zarzuciła wam, że zarząd zachowywał się arogancko?
- To nie są argumenty. Oczekiwałbym bardziej merytorycznej oceny. Ale podobno taką opinię o naszym zarządzie wydał Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych i przekazał ją radzie kasy. A na jakiej podstawie ją zaczerpnął - nie wiem.
- Po odwołaniu ze stanowiska dyrektora, jeżeli już do tego formalnie dojdzie, chciałby pan nadal pracować w kasie?
- Nie chcę zostać w kasie, gdyż byłaby to bardzo niezręczna sytuacja dla mojego następcy. Ale mogę służyć radą.

W skład rady wchodzi 7 osób: Teresa Waltrauda Gozdek - przewodnicząca (MN), Klaudia Kluczniok - sekretarz (MN), Romualda Kwiatek (UW), Antoni Duda (AWS), Jan Grabelus (MN), Józef Smolnik (AWS) i Piotr Buczek (SLD), który jest w niej dopiero od 12 lutego, kiedy to zastąpił Bogusłwa Goranczewskiego z AWS. Za odwołaniem Łągiewki było 4 członków rady, a przeciwnych - 3. Ich nazwiska zostały utajnione. Odwołania dyrektora nie chcieli przedstawiciele AWS i Unii Wolności.

Pierwsze podejście do odwołania Łągiewki miało miejsce na posiedzeniu rady kasy w miniony poniedziałek. Do głosowania jednak nie doszło z powodu tajemniczych przeszkód proceduralnych. SLD zarzuciło potem dyrekcji kasy, że podrzuciła radzie nie swój statut, żeby głosowanie opóźnić, co z kolei Łągiewka uznał za absurd. Wczoraj rada debatowała 2 godziny.

Dlaczego Łągiewka musi odejść?
- Wzięliśmy pod uwagę trzy fakty - uzasadniła Teresa Waltrauda Gozdek, przewodnicząca rady kasy. - Przekroczony przez kasę plan finansowy za rok 2001, nie zatwierdzenie przez Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych planu przywrócenia równowagi finansowej w kasie oraz problemy z zawieraniem kontraktów. Chodzi tu o szpitale, które mają jedynie tymczasowe umowy i nie chcą z kasą rozmawiać. Kasa chorych to nie tylko dyrektor, ale ma ona pod swoją opieką 950 tysięcy ubezpieczonych, którym musimy zapewnić godziwe warunki leczenia.
Stanisław Łągiewka po usłyszeniu "wyroku" zapewnił, że nie jest zdenerwowany i tym razem nie musiał brać tabletek na zbicie ciśnienia. Głos mu jednak lekko drżał.
- Jestem zadowolony - powiedział "NTO" - bo jednak nie cała rada była przeciwko mnie. - Część osób podeszło do całej sytuacji bardzo merytorycznie i nie zgodziło się na uczestniczenie w sądzie kapturowym.
- Wynik głosowania nie oznacza jednak, że od dzisiaj Stanisław Łągiewka już nie pełni swojej funkcji. Wczoraj została dopiero wszczęta procedura odwoławcza. Łągiewka jest radnym Rady Miasta Opole, a z ustawy samorządowej wynika, że jakakolwiek firma, która zatrudnia radnego, musi poinformować o zamiarze odwołania go z funkcji czy zwolnienia z pracy właśnie radę miasta i zapytać ją o zgodę.

- I tej procedurze stanie się zadość - powiedział "NTO" dr Andrzej Mazur, przewodniczący komisji zdrowia sejmiku wojewódzkiego (radny SLD). - To jednak sytuacji nie zmieni, nawet jeśli opinia rady miasta będzie negatywna, co do zamierzeń rady kasy. To jest formalność. Bowiem pełnienie funkcji dyrektora kasy nie pozostaje w jakimkolwiek związku z pełnieniem funkcji radnego. Dyrektor kasy wraz z całym zarządem musi odejść i on o tym wie.
Już od dłuższego czasu SLD konsekwentnie domaga się zwolnienia Łągiewki za długi powstałe w kasie. Sesja rady miasta ma się odbyć 28 lutego, więc rada kasy musi zaczekać na jej opinię przynajmniej do tego dnia. Potem musi się ponownie zebrać, ale politycy lewicy twierdzą, że potoczy się to już błyskawicznie. Obecny dyrektor kasy pożegna się ze swoją funkcją najdalej w pierwszych dniach marca.
Rada kasy może odwołać tylko dyrektora. Natomiast pozostałych członków zarządu może powołać tylko dyrektor. Dalsze zmiany kadrowe w kasie nastąpią więc po odejściu Łągiewki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska