Kasety pod specjalnym nadzorem

Tomasz Dragan
Na odsłuchanie kasety z nagraniem sesji Rady Miejskiej Brzegu trzeba mieć zgodę burmistrza. - To skandal - uważa radny Edward Bublewicz.

Dotychczas biuro rady miejskiej było instytucją, w której mieszkańcy miasta mogli bezpośrednio i bez żadnych ograniczeń uzyskać wszelkie informacje na temat pracy rady (m.in. uchwały i dokumenty z zapisem przebiegu sesji). Tutaj na prośbę osoby zainteresowanej pracownice biura udostępniały też kasety magnetofonowe z nagraniem sesji. Ponieważ taśmy magazynowano, można było wysłuchać obrad, jakie np. miały miejsce cztery lata temu.

- Ostatnio chciałem przesłuchać kasetę z sesji, ale odmówiono mi. Argumentowałem, że jestem radnym, ale panie z biura rady powiedziały mi, że jest zakaz udostępniania kaset - mówi Edward Bublewicz. Radny został przy okazji poinformowany o nowej procedurze udostępniania kaset. Teraz do odsłuchiwania w biurze rady kaset z nagraniem sesji trzeba mieć zgodę burmistrza. - To po prostu zatajanie informacji - oburza się Bublewicz. - Trzeba bowiem pamiętać, że nie wszystko, co jest na kasecie, znajduje się w pisemnym protokole z sesji. Na kasecie przeważnie jest więcej informacji.
Nowa procedura obowiązuje wszystkich, nawet prasę. - Jeżeli chcecie państwo odsłuchać kasetę, to musicie złożyć u nas lub w sekretariacie urzędu pisemną prośbę do burmistrza o wyrażenie zgody na udostępnienie kaset - informuje Urszula Łazarczyk, kierownik biura Rady Miejskiej Brzegu.

Edward Bublewcz postanowił interweniować u przewodniczącego rady. - Zapytałem podczas ostatniej sesji, dlaczego burmistrz miesza się w jego kompetencje i wydaje zakazy niezgodne z jakimkolwiek prawem samorządowym - mówi rady Bublewicz. - Otrzymałem odpowiedź, że to niedługo zostanie zmienione. Ale nie powiedziano mi, kiedy "to niedługo" nastąpi.
Radny dowiedział się również, że zarządzenie wydała Alina Chęcińska, sekretarz miasta. - To nie jest żadne zarządzenie, a jedynie zalecenia po kontroli, jaką urząd przeprowadził w biurze rady. Polecenie dotyczące zabezpieczenia kaset zostało źle zrozumiane i teraz powstaje kolejne nieporozumienie - powiedziała nam pani sekretarz. Dodała, że dokumentem z obrad rady miejskiej są protokoły, a nie kasety.

Burmistrz Brzegu wyjaśnił nam, że w żaden sposób nie zabrania nikomu dostępu do informacji z sesji. - Podanie ma być formą wprowadzenia porządku podczas udostępniania kaset. Nie może być bowiem tak, że przychodzi ktoś z ulicy i żąda wydania mu taśm. Dla tej osoby to jest tylko zwykła kaseta.
Tymczasem rady Bublewicz twierdzi, że rozporządzenie dotyczące kaset nie ogranicza się tylko do samych podań o zgodę na odsłuchiwanie taśm. - Po pół roku kaset mają być niszczone. To jest dopiero afera - mówi rady. - Przecież to jest jawna manipulacja i niszczenie nośników informacji, które nie zawsze są wygodne dla strony rządzącej miastem.
Zdaniem Aliny Chęcińskiej, decyzja o niszczeniu kaset jeszcze nie zapadła. - Na razie jest to tylko propozycja - podkreśla pani sekretarz.
Maciej Stefański podkreśla jednak, że doszukiwanie się politycznej gry w tej całej sprawie jest nieporozumieniem. Natomiast przewodniczący Rady Miejskiej Brzegu, Romuald Nowak, powiedział nam, że organizacyjne biuro rady podlega sekretarzowi miasta. - Takie zarządzenie zostało wprowadzone przez sekretarza, ale zostanie zmienione - powiedział nam przewodniczący. Dodał, że nie czuje się pominięty przy podejmowaniu decyzji o kasetach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska