Piłka sprawiła wiele kłopotów bramkarzowi miejscowych Wojciechowi Folędze, który zdołał ją wybić wprost na głowę Andrzeja Magiera.
- Byłem przygotowany do chwytu - tłumaczył Folęga. - Piłka jednak przede mną skozłowała, niefortunnie odbiła się od mojej głowy i wyszła w pole. To był kardynalny błąd, ale bramka obciąża również pomocników, którzy dopuścili do oddania uderzenia.
- Bramkarz wybił piłkę przed siebie, nabiegłem na nią i uderzyłem głową - opisywał Magier. -
Byliśmy dziś bardziej skuteczni i to przesądziło o naszej wygranej.
Wśród licznych widzów znalazł się znakomity zawodnik i trener siatkarski Janusz Bułkowski.
- Byłem tutaj już trzy razy i zawsze gospodarze wygrywali - mówił Bułkowski. - Dlatego Jasiu Pietrzak poprosił mnie, abym przyjechał znowu. Widać, że zawodnicy obydwu drużyn prezentują jeszcze wiosenną formę, stąd duża liczba strat. Kastor ma więcej z gry i liczę, że osiągnie co najmniej remis.
Tak się nie stało i schodzili goście z boiska z podniesionym głowami. Wcześniej, za dwie żółte kartki, musiał je opuścić bohater meczu Magier.
- Pierwsza kartka była niesłuszna - przekonywał piłkarz. - Przy rzucie wolnym rywali nie odszedłem od piłki, bo na boisku była jeszcze druga. Rywal mnie nabił futbolówką i dostałem kartkę. Druga była już zasłużona.
- Warunki atmosferyczne uniemożliwiły ciekawą grę, bo boisko było w słabym stanie - zauważył kibicujący Czarnym Adam Setla, zawodnik ekipy juniorów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?