Katarzyna Waroch godzi macierzyństwo z prowadzeniem własnej firmy

dorota richter [email protected]
- Bycie tylko z Maciusiem, to był cudowny okres, ale brakowało mi odskoczni - mówi Katarzyna Waroch, która mimo macierzyństwa, postanowiła się usamodzielnić i  założyła własną firmę.
- Bycie tylko z Maciusiem, to był cudowny okres, ale brakowało mi odskoczni - mówi Katarzyna Waroch, która mimo macierzyństwa, postanowiła się usamodzielnić i założyła własną firmę.
- Czasem dopadają mnie wątpliwości, ale się nie poddaję - mówi.

Żałowałabym, gdybym nie spróbowała. Nawet, jeśli się okaże, że mi się nie uda - tak decyzję o założeniu własnej firmy tłumaczy 30-letnia Katarzyna Waroch ze Starych Siołkowic, mama pięcioletniego Maćka.

Młoda biznesmama rok temu zaryzykowała i otworzyła własną pracownię filcu i wełny. Swoje wyroby oferuje klientom w sklepie, który prowadzi tuż obok własnego domu. Sprzedaje je też w internecie. Organizuje także warsztaty filcowania m.in. dla niepełnosprawnych dzieci i młodzieży w Opolu. - Ta praca to moja pasja - mówi z przekonaniem.

Wcześniej, przez trzy lata, poświęciła się wychowaniu syna. - Mój Maciek jednak podrósł i nie potrzebował już ciągle mojej opieki, a ja chciałam wyjść do ludzi, do świata - wspomina Katarzyna Waroch. - Bardzo chciałam zrobić coś sama, tylko dla siebie. Bycie tylko z Maciusiem, to był cudowny okres, ale brakowało mi odskoczni. Siedzenie w domu nie odpowiadało mi i nie wystarczało.

Na rozpoczęcie własnej działalności otrzymała dotację unijną, którą przeznaczyła na wyposażenie sklepu i zakup potrzebnych materiałów. Przed urlopem macierzyńskim zdobywała zaś doświadczenie w swoim fachu. Przez kilka lat pracowała w handlu.

- Moi rodzice prowadzą własny sklep i odkąd pamiętam, stałam za ladą, pomagałam im - opowiada. - W kontaktach z klientami czuję się bardzo dobrze, swobodnie i dlatego też postanowiłam pójść w tym kierunku.

O pracy na własny rachunku marzyła bowiem już od dawna i dziś nie żałuje podjętej decyzji. Przyznaje jednak, że tak jak każdy, czasami ma momenty zwątpienia. - Prowadzenie domu i opieka nad dzieckiem to praca na pełny etat, a firma, szczególnie na początku, wymaga wiele uwagi i poświęcenia. Czasem trudno pogodzić te role - mówi.

Dlatego trzyma się prostej zasady, którą poleca każdej myślącej o własnym biznesie mamie. - Trzeba się ostro wziąć do roboty i sobie nie odpuszczać. Wszystko musi przebiegać zgodnie z harmonogramem - radzi.

Jak dodaje, czasami też dopadają ją wątpliwości, czy wystarczająco poświęca się dziecku. - Jednak wydaje mi się, że to, że realizuję się zawodowo, wpływa też pozytywnie na mojego syna. Gorzej byłoby, gdybym została w domu i czuła się tym sfrustrowana - tłumaczy.

Czasem spotyka się też z innymi kobietami, które godzą prowadzenie własnej firmy z macierzyństwem. - W grupie zawsze raźniej. Można wymienić się nie tylko doświadczeniami, czy obawami, ale także pomyśleć o wspólnych projektach na przyszłość i doradzać w trudnych sytuacjach - mówi młoda matka i zarazem kobieta biznesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska