Katastrofa Odry Opole w meczu z GKS-em Katowice [ZDJĘCIA]

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Odra Opole - GKS Katowice 0-4.
Odra Opole - GKS Katowice 0-4. Mirosław Szozda
W fatalnym stylu przegrała u siebie Odra Opole mecz z GKS-em Katowice. Ekipa ze strefy spadkowej rozbiła bowiem naszą 4-0!

Początek spotkania należał do gości, którzy raz po raz próbowali zagrozić bramce Artura Krysiaka, najczęściej ostrymi dośrodkowaniami, ale niekoniecznie był to dobry pomysł, wszak ten ostatnie lata spędził na Wyspach Brytyjskich, gdzie taka gra to codzienność.

Opolanie obudzili się na chwilę po 10. minutach gry, ale w tej ” pierwszej akcji” Ivan Martin niepotrzebnie zbyt długo zwlekał z podaniem, choć mógł obsłużyć dobrze ustawionego Marcina Urynowicza, zamiast tego wybrał Dawida Błanika i obrońcy gości się w tym zorientowali. Na półmetku tej odsłony z kolei Rafał Brusiło wypuścił w bój Mateusza Czyżyckiego, ten wygrał pojedynek z jednym z rywali, ale kolejny z nich odciął mu drogę do bramki, przez co nasz młody pomocnik wystawił piłkę Krzysztofowi Janusowi tuż za pole karne, ten huknął, ale dość niecelnie.

Potem z kolei mieliśmy 300 sekund, które wstrząsnęły stadionem przy ul. Oleskiej. Goście mieli rzut rożny, rozegrali go krótko, nastąpiła wrzutka w „szesnastkę”, tam głową przedłużył ją Arkadiusz Jędrych, a następnie Dawid Anon z najbliższej odległości dopełnił formalności. A to dopiero początek, bo tuż po wznowieniu z środka opolanie stracili futbolówkę, następnie fatalnie minął się z nią Serafin Szota i Anon niemalże wychodziłby sam na sam z Krysiakiem… wtedy to sytuację próbował ratować Paweł Baranowski, ale zrobił to tak niefortunnie, że tylko dopomógł strzałowi Hiszpana zmylić swojego golkipera.

Pięć minut później natomiast piękną indywidualną akcję przeprowadził Tymoteusz Puchacz. Z boku swojego pola karnego odebrał piłkę Tomasowi Mikiniciowi, zostawił go daleko za sobą, następnie łatwo poradził sobie z Rafałem Brusiło i nie dał żadnych szans na interwencję Krysiakowi.

Zaraz potem z kolei mieliśmy nieodpowiedzialne zachowanie Jakuba Habusty, który jesienią bronił barw naszego zespołu. Czech nakładką sfaulował Miłosza Trojaka za co otrzymał swoją drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.

To wcale jednak nie sprawiło, że „Gieksa” zwolniła. Tuż przed końcem pierwszej połowy do dośrodkowania z rzutu różnego wyskoczył Wojciech Lisowski, ale przestrzelił fatalnie z siedmiu metrów. Mógł tego żałować o tyle, że Krysiak tylko się temu wszystkiemu przyglądał.

- Pamiętaliśmy cały czas co nas spotkało w pierwszym meczu w Katowicach z Odrą gdy mieliśmy przewagę dwóch bramek, a później mogliśmy nawet przegrać - nie krył golkiper przyjezdnych Mariusz Pawełek. - Dlatego byliśmy naprawdę ostrożni. Tym bardziej, że ta czerwona kartka wprowadziła trochę nerwowości. W końcówce jednak dołożyliśmy czwartą bramkę i zamknęliśmy wynik.

W 54. minucie ów zawodnik jednak sam sprokurował pierwszą dobrą okazję dla miejscowych gdy źle wybił piłkę, dzięki czemu zaraz w jej posiadaniu znalazł się Ivan Martin i znalazł się z nim sam na sam. Sprawę jednak Hiszpanowi utrudniali obrońcy przyjezdnych i koniec końców Pawełek wyszedł z tego pojedynku zwycięsko.

Kilka chwil później wreszcie mieliśmy za to ładną akcję kombinacyjną Odry. Trojak obsłużył Błanika, ale jego strzał został przyblokowany.

Natomiast gospodarze najlepszą okazję w tym meczu mieli w 73. minucie. Po sporym zamieszaniu pod bramką katowiczan piłka dość niespodziewanie spadła pod nogi Błanika, ale ten przegrał starcie „oko w oko” z Pawełkiem. Niebawem ten sam gracz opolan nie opanował futbolówki, inaczej mógłby się choć po części zrehabilitować.

Tym bardziej, że zaraz potem „dzieła zniszczenia” Odry dopełnił Adrian Błąd, który po wzorowej kontrze swojej ekipy podwyższył na 4-0...

- Nie miałem szczególnie dużo pracy, ale musiałem być skoncentrowany do końca, bo w jednej czy dwóch sytuacjach trzeba było się wykazać, bo rywale mogli złapać kontakt - nie krył Pawełek. - Odra przecież w niejednym meczu pokazała, choćby w pucharowym starciu z Jagiellonią Białystok, że potrafi grać w piłkę.

Odra Opole - GKS Katowice 0-4 (0-3)
Bramki:
0-1 Anon - 27., 0-2 Baranowski - 28 (samobójcza)., 0-3 Puchacz - 32., 0-4 Błąd - 78.
Odra: Krysiak - Mikinic, Baranowski, Szota, Brusiło - Błanik, Trojak (84. Bonecki), Czyżycki (66. Skrzypczak), Janus - Ivan Martin, Urynowicz (46. Niziołek).
GKS: Pawełek - Lisowski, Jędrych, Dejmek (14. Wawrzyniak), Mączyński - Błąd, Poczobut, Habusta, Anon (41. Rzonca), Puchacz - Woźniak (72. Śpiączka).
Żółte kartki: Brusiło - Habusta, Wawrzyniak.
Czerwona kartka: Habusta (35. minuta, za drugą żółtą).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Katastrofa Odry Opole w meczu z GKS-em Katowice [ZDJĘCIA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska