Katastrofa śmigłowca w Domecku. Opolska prokuratura umorzyła śledztwo. Uznała, że winny jest pilot, który zginął

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Maszyna poderwała się do lotu 11 lipca 2018 roku z prywatnego lądowiska w okolicach Koszęcina w powiecie lublinieckim o godz. 9.08. Lot był zaplanowany na trasie Koszęcin - Ziębice na Dolnym Śląsku. Do katastrofy doszło około godz. 9.36 w Domecku.
Maszyna poderwała się do lotu 11 lipca 2018 roku z prywatnego lądowiska w okolicach Koszęcina w powiecie lublinieckim o godz. 9.08. Lot był zaplanowany na trasie Koszęcin - Ziębice na Dolnym Śląsku. Do katastrofy doszło około godz. 9.36 w Domecku. OSP.pl
Opolska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie katastrofy śmigłowca w lipcu 2018 roku w podopolskim Domecku. Śledczy uznali, że zawinił pilot, który zginął w wypadku. Postanowienie jest nieprawomocne.

Według opolskiej prokuratury, która posiłkowała się ustaleniami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, winnym katastrofy śmigłowca w Domecku pod Opolem jest jego pilot, Marek P., mieszkaniec gminy Boronów w powiecie lublinieckim.

Ustaliliśmy, że popełnił on błędy w pilotażu związane z fatalnymi warunkami atmosferycznymi, które wówczas panowały - mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Śmigłowiec leciał w strefę pogarszającej się pogody, a ściślej mówiąc panującej wówczas gęstej mgły i bardzo ograniczonej widoczności. Siedzący za sterami mężczyzna stracił orientację przestrzenną, a chcąc wydostać się z mgły, podjął błędne manewry i rozbił maszynę.

Prokurator Bar dodaje, że śmigłowiec był sprawny, a pilot nie zgłaszał żadynych problemów technicznych.

Śledczy już wcześniej informowali, że 57-letni pilot nie miał dużego doświadczenia. Licencję zrobił w 2017 roku i do dnia katastrofy miał wylatane 180 godzin, w tym też roku kupił śmigłowiec.

Ze względu na śmierć pilota, opolska prokuratura umorzyła śledztwo. Decyzja jest nieprawomocna. Zainteresowanym stronom przysługuje od niej odwołanie.

Przypomnijmy. Maszyna poderwała się do lotu 11 lipca 2018 roku z prywatnego lądowiska w okolicach Koszęcina w powiecie lublinieckim o godz. 9.08. Lot był zaplanowany na trasie Koszęcin - Ziębice na Dolnym Śląsku.

Swoje zamiary pilot zgłosił do Służby Informacji Powietrznej w Krakowie. O godz. 9.25, czyli około 25 kilometrów przed Opolem, pilot śmigłowca zgłosił się do Służby Informacji Powietrznej w Poznaniu i przekazał meldunek pozycyjny.

Następnie zgłosił chęć przelotu nad strefą lotniska w Polskiej Nowej Wsi na jego częstotliwości. Jednak około godziny 9.36 śmigłowiec runął na ziemię w podopolskim Domecku. Maszyna uległa całkowitemu zniszczeniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska