Katastrofa smoleńska. Sąd uznał, że tekst Cezarego Gmyza o trotylu na wraku tupolewa był rzetelny

Tomasz Plaskota AIP
W październiku 2012 r. w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł, w którym poinformowano, że na wraku Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem znaleziono ślady trotylu.

Po ukazaniu się tekstu, właściciel dziennika, Grzegorz Hajdarowicz zwolnił z pracy w trybie natychmiastowym autora tekstu, Cezarego Gmyza i redaktora naczelnego, Tomasza Wróblewskiego. Później zwolnił redaktorów działu krajowego, Mariusza Staniszewskiego i Bartosza Marczuka.

- „Trotyl na wraku tupolewa” był rzetelnym, zweryfikowanym materiałem dziennikarskim a wyrzucenie dziennikarzy złamaniem prawa” – napisał na Twiterze o orzeczeniu sądu Cezary Gmyz. W podobnym tonie wypowiedział się Mariusz Staniszewski. – Dokładnie 3 lata temu Grzegorz Hajdarowicz rozwiązał ze mną umowę po publikacji tekstu o trotylu. Dziś sąd uznał, że GH zrobił to bezprawnie. Wygrałem – napisał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Katastrofa smoleńska. Sąd uznał, że tekst Cezarego Gmyza o trotylu na wraku tupolewa był rzetelny - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska