Kazali mu kopać grób, pokazali to w internecie

fot. Tomasz Dragan
Patryk (z lewej) i Staszek uparcie przekonują, że to wszystko było tylko zabawą.
Patryk (z lewej) i Staszek uparcie przekonują, że to wszystko było tylko zabawą. fot. Tomasz Dragan
W Borkowicach starsi koledzy kazali 12-latkowi kopać grób i grozili mu śmiercią. Nakręcili z tego film i wrzucili do internetu.

Planem zdjęciowym było PGR-owskie podwórko, a głównym aktorem 12-letni Patryk. Rola prosta i dialogi też. Chłopiec kopie grób, a w tle słyszy groźby śmierci i obcięcia głowy szpadlem. Na pomysł nakręcenia takiego filmu nagranego telefonem komórkowym wpadła trójka borkowiczan, kolegów chłopca. Najstarszy, Paweł, ma 25 lat, młodsi, Artur i Staszek po 16.

- To miała być tylko zabawa. Frajda! - przekonywał nas wczoraj Patryk. Przez cały czas uśmiech nie schodził mu z ust, sprawiał wrażenie ubawionego całą sytuacją.
Rozmawialiśmy na podwórku bloku, gdzie w sąsiedztwie mieszkają właśnie Paweł ze Staszkiem. Są braćmi. - Głupio wyszło, ale wcale nie groziliśmy Patrykowi - tłumaczy Staszek. - Tak jak mówi Patryk, chcieliśmy się tylko pobawić. Film wrzucił "na neta" Andrzej. A pech sprawił, że zobaczyła go pedagog z naszej szkoły. Ona rozkręciła z tego aferę...

Nauczycielka powiadomiła o filmie prokuratura, a ta nie uznała go za zabawę. Paweł, jako pełnoletni, został oskarżony o znęcanie się nad małoletnim i groźby karalne. Wczoraj rozpoczął się jego proces w brzeskim sądzie grodzkim. 16-latkami zajmie się sąd rodzinny.

- To popegeerowskie osiedle, mieszkają tam trudne rodziny, niektóre patologiczne - mówi nauczycielka ze szkoły Patryka (prosi o anonimowość). - Dzieci często wychowują się same, stąd potem takie historie jak ta z tym filmem. To taka bomba z opóźnionym zapłonem i trzeba wysiłków nie tylko szkoły, ale i całego państwa, żeby ją rozbroić.

Chłopcy są wyraźnie zaskoczeni takim obrotem sprawy. Ale mieszkańcy Borkowic już mniej.
- To w ogóle jacyś nienormalni ludzie, te maluchy. A Paweł to rozrabiaka. Trudno się dziwić, że jak jakaś draka się nadarzyła, to wziął w niej udział - mówi nam jedna z kobiet napotkana pod sklepem. Druga, prowadząca małe dziecko, na brzmienie nazwiska Pawła najzwyczajniej ucieka przed nami.

- Po co mi problemy, to szaleniec - wyjaśnia młoda mama. - Najpierw pewnie groził naprawdę temu chłopakowi, a potem namówił go, by wyszło, że sam chciał się w tym grobie położyć.

Taką wersję wydarzeń przyjęła też prokuratura. Wczoraj sąd utajnił jednak proces. Powodem ma być dobro nieletniego Patryka. Paweł był przesłuchiwany bez udziału publiczności i mediów. Jak się dowiedzieliśmy, nie przyznaje się do winy. Tłumaczy, że film i cała jego akcja była tylko zabawą.

- Sąd odroczył rozprawę, żeby kontynuować postępowania dowodowe, m.in. przesłuchania świadków - mówi sędzia Iwona Twardzik, przewodnicząca wydziału grodzkiego Sądu Rejonowego w Brzegu.
Pawłowi grozi do 5 lat więzienia.

Francuzi Mają na to sposób

W marcu 2007 roku Francja, jako pierwszy kraj na świecie, wprowadziła karę za filmowanie i rozpowszechnianie scen przemocy. Autorowi takiego materiału grozi kara trzech lat więzienia i 75 tys. euro grzywny. Stało się to po głośnym w całym kraju przypadku pobicia nauczycielki przez ucznia podczas lekcji w podparyskim Porcheville w kwietniu 2006 r., co zostało sfilmowane komórką przez innego ucznia i zamieszczone w sieci. Surowy przepis ma odstraszać amatorów mody na tzw. happy slapping - dokonywanie napaści lub aranżowanie scen przemocy tylko po to, by ich nagranie zamieścić w internecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska