Każdy miał prawo odmówić

Agata Jop
W losowo wybranych lokalach wyborczych na Opolszyźnie dyżurowali ankieterzy PBS i OBOP. Wyborcy byli na to przygotowani: mało kto odmawiał wypełnienia ankiety.

Ośrodek Badania Opinii Publicznej zbierał informacje dla telewizji publicznej, sopocka Pracownia Badań Społecznych - dla komercyjnej TVN. Dzięki ankietom mogliśmy szybciej poznać wyniki wczorajszych wyborów do parlamentu.
PBS wysłała 2 tysiące ankieterów do ponad tysiąca miejsc w całej Polsce. Losowo wybrała 18 punktów w okręgu opolskim. W obwodzie wyborczym nr 22 w Szkole Podstawowej nr 20 przy ul. Grudzickiej w Opolu dyżurowali Magdalena Gieła i Tomasz Sałajczyk. Obydwoje debiutowali jako ankieterzy przy wyborach do parlamentu. Tomasz - świeżo upieczony student politechniki - pracował wcześniej przy przeprowadzaniu innych badań społecznych.

Zgodnie z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej ankiety wypełniane były nie wewnątrz, ale przed budynkiem lokalu. Magdalena i Tomasz wręczali ankiety co 6. wychodzącej osobie i dyskretnie się wycofywali. Tylko kilka razy się zdarzyło, że ktoś nie chciał uczestniczyć w badaniach. - Każdy ma prawo odmówić - przyznaje Tomasz Sałajczyk. Wypełniona ankieta trafiała do pudła, które ankieterzy co jakiś czas opróżniali. Informacje systematycznie przesyłali "do centrali" za pomocą SMS-ów.

Wyborcy przychodzili na ul. Grudzicką falami - dość sporo osób do południa, po niedzielnej mszy i po godzinie 15.00, czyli po obiedzie. Ankieterzy nie mogli nam nic powiedzieć nie tylko o preferencjach politycznych (także o tych sprzed 4 lat), ale także o płci, wieku i wykształceniu wyborców. Wielu z głosujących wiedziało o przeprowadzaniu badań z telewizji. - Po wypełnieniu ankiety mówili nam, że będą oglądać "Wieczór wyborczy" - mówi Magdalenia Gieła. Ludzie nie interesowali się tym, dla której firmy pracują ankieterzy. - Pewnie byłoby inaczej, gdyby w jednym punkcie pracowały dwie ekipy... - mówi Tomasz Sałajczyk.

Barbara Pudło z działu marketingu OBOP nie chciała nam nic powiedzieć na temat techniki przeprowadzania badań. Ujawniła, że w całej Polsce losowo wybrano 1200 okręgów wyborczych i że OBOP zatrudnił 3 tys. ankieterów (po 2, 3 dyżurujących w każdym punkcie). O swoich preferencjach odpowiadał w anonimowej ankiecie co 10. głosujący. OBOP nie zgodził się na podanie nam liczby punktów wyborczych na Opolszczyźnie oraz ich adresów, bo dziennikarze nie powinni "utrudniać pracy ankieterom".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska