Kilka dni temu ostatni radny odebrał laptopa lub netbooka, kupionego przez urząd. Na wczorajszą sesję wszystkie materiały, projekty uchwał, informacji, były wysłane już na pocztę internetową radnych.
- Kupiliśmy sprzęt już trochę używany. Przeznaczyliśmy na to 30 tys. zł. Po dwóch latach wydatek powinien się zwrócić, bo rocznie na kserowanie wszystkich materiałów dla radnych wydawaliśmy ok. 13 tys. zł. Produkowaliśmy tony papieru! - tłumaczy Mariusz Migała, przewodniczący rady miejskiej.
Propozycja kupna laptopów nie spotkała się ze sprzeciwem w radzie. Wszyscy radni zadeklarowali, że mają dostęp do internetu. Wszyscy dostali urzędowe adresy internetowe z końcówką glucholazy.pl. W przypadku problemów technicznych z obsługą urządzenia, pomocą służy urzędowy informatyk. Laptopy są własnością gminy, w użyczeniu. Radni po zakończeniu kadencji mogą je wykupić po cenie rynkowej.
- Wiem, że coraz więcej gmin w Polsce przechodzi na ten system komunikacji - komentuje Mariusz Migała. - To nam bardzo ułatwia organizowanie pracy rady. Możemy dosyłać materiały na bieżąco. Wcześniej musiała je rozwozić do domów straż miejska, czasem nawet dwa razy przed sesją.
Na 21 radnych tylko trzy osoby nie chciały laptopa.
- Mam prywatnego. Nie potrzebuję drugiego z urzędu - mówi Artur Kamiński, radny opozycyjnego PiS. - Te pieniądze można przeznaczyć na coś innego. Ze względów ekologicznych i ekonomicznych popieram pomysł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?