Kazimierz Łukawiecki: Lekarz musi być wrażliwy

fot. Witold Chojnacki
- Zamierzamy jeszcze bardziej rozpropagować, przy okazji plebiscytu  badania profilaktyczne z zakresu różnych chorób - mówi Kazimierz Łukawiecki.
- Zamierzamy jeszcze bardziej rozpropagować, przy okazji plebiscytu badania profilaktyczne z zakresu różnych chorób - mówi Kazimierz Łukawiecki. fot. Witold Chojnacki
- Chcemy zachęcić środowisko medyczne i pacjentów do rzetelnej oceny opolskiej służby zdrowia - mówi Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, współorganizator plebiscytu "Opolski Hipokrates".

- Z jakimi nadziejami opolski NFZ przystępuje do plebiscytu na lekarza i pielęgniarkę roku, na najbardziej przyjazną placówkę medyczną i aptekę?
- Nie chodzi nam jedynie o wywołanie rywalizacji między lekarzami czy szpitalami. Widzimy to szerzej. Z jednej strony chcemy pokazać, jak się leczy na Opolszczyźnie, jakie są osobowości wśród pracowników służby zdrowia, co placówki medyczne mają najlepszego do zaoferowania. Z drugiej - pragniemy pomóc pacjentom w poruszaniu się po skomplikowanym systemie ochrony zdrowia. Będzie to doskonała okazja, by im podpowiedzieć, jakie mają prawa, co im się należy. Bo chociaż od wprowadzenia nowego systemu, najpierw kas chorych, a następnie Narodowego Funduszu Zdrowia, upłynęło 10 lat, to wielu pacjentów czuje się w nim nadal zagubionych.

- Pacjenci oczekują wiele od służby zdrowia, narzekają na kolejki do specjalistów, na utrudniony dostęp do badań, na złe traktowanie. Walczą o swoje prawa, a czy sami mają jakieś obowiązki?
- Jak najbardziej, i właśnie na to chcemy również zwrócić uwagę. Zamierzamy jeszcze bardziej rozpropagować, przy okazji plebiscytu badania profilaktyczne z zakresu różnych chorób. Bo chociaż z roku na roku przyznajemy na profilaktykę coraz więcej pieniędzy, to niestety ciągle się o niej dużo mówi, a za mało robi.

- Jak każdy z nas powinien te obowiązki rozumieć?
- Należy pacjentom uświadomić (tu powołam się na słynną teorię Kanadyjczyka Lalonda, teoretyka z dziedziny zdrowia publicznego), że za stan naszego zdrowia tylko w 10 proc. odpowiada medycyna, w 20 proc. geny, w 20 - środowisko i aż w 50 proc. - my sami. Czyli to, jaki prowadzimy styl życia, czy jesteśmy aktywni, jak się odżywiamy, czy palimy papierosy. Bardzo ważną rolę odgrywa też zgłaszanie się na badania profilaktyczne. Wszyscy przecież znamy sentencję, że lepiej zapobiegać niż leczyć, ale jakoś niechętnie się do niej stosujemy.

- Z pana wypowiedzi można wnioskować, że profilaktyka wśród Opolan kuleje...
- Nie dotyczy to wszystkich badań, bo np. zgłaszalność na badania mammo graficzne, pozwalające wykryć we wczesnym stadium raka piersi, jest coraz lepsza. Natomiast źle wygląda to w przypadku badań w kierunku chorób układu krążenia czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.

- Wróćmy do plebiscytu. Co pana zdaniem należałoby wziąć pod uwagę przy wyborze lekarza roku?
- To nie jest konkurs na Miss Polonia. Tylko - na osobowość ze świata medycznego. Chodzi o wyłonienie lekarza, który kieruje się wysokimi zasadami moralnymi, przestrzega etyki lekarskiej, posługuje się nowoczesnymi metodami leczenia, kieruje się dobrem pacjenta, jest wrażliwy na jego cierpienie, jest dostępny w razie potrzeby. Myślę, że pacjenci zgłoszą wielu takich kandydatów i wybór najlepszego nie będzie łatwy.

- A co należy rozumieć pod pojęciem: przyjazna placówka medyczna?
- Może to być zarówno szpital, przychodnia, gdzie pacjent czuje się dobrze i bezpiecznie, gdzie zawsze może liczyć na szybką pomoc i fachową opiekę. Jak również będzie można zgłosić pracownię laboratoryjną czy diagnostyczną, gdzie wykonuje się np. ciekawe, niespotykane gdzie indziej badania.

- Na czym miałby polegać wybór przyjaznej apteki? Pacjenci idą głównie tam, gdzie dostaną tańsze leki...
- Apteka to nie sklep. Zabrzmi to może górnolotnie, ale w aptece pacjent zaczyna lub kończy pewien proces terapeutyczny. Chodzi nam o wyłonienie takiej apteki, która nie kieruje się tylko chęcią zysku, ale też pracujący w niej farmaceuci służą pacjentom pomocą, poradzą, jak np. zamienić droższy lek na tańszy, napiszą na karteczce, jak go stosować.

- Tego typu plebiscyty budzą wiele emocji. Nie ma pan obawy, że akcja nto i NFZ wywoła w środowisku medycznym ferment, zawiść?
- Nie chcemy wywoływać fali krytyki, tylko zamierzamy zachęcić - i środowisko medyczne, i pacjentów - do rzeczowego spojrzenia na opolską służbę zdrowia, do jej rzetelnej oceny. Gdy pieniędzy na leczenie nie jest za dużo, chodzi o to, by każda złotówka była wydawana racjonalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska