We wtorkowy wieczór (5 sierpnia) w Długomiłowicach (powiat kędzierzyńsko-kozielski) nieznany kierowca uderzył samochodem w latarnię. Wyskoczył z auta i piechotą uciekł z miejsca kolizji.
Świadkowie zdarzenia zauważyli jednak, jak w pobliżu miejsca kraksy jego sprawcę zabrał inny samochód. Policjanci ruszyli w pościg. Po kilku minutach zatrzymali poszukiwanego opla.
Za kierownica auta siedział 44-latni mężczyzna. W wydychanym powietrzu miał 2 promile alkoholu. Pasażerem był jego 20-letni syn, który również był kompletnie pijany.
- Świadkowie rozpoznali w młodym mężczyźnie kierowcę, który wcześniej uderzył w latarnię - informuje Hubert Adamek, z kędzierzyńsko-kozielskiej policji. - Mimo, że 20-latek był kompletnie pijany, chciał uciec policjantom.
Ostatecznie obaj mężczyźni wylądowali w policyjnym areszcie. Ich samochody odholowano na policyjny parking.
- Przejażdżka syna i próba ratowania go z opresji przez ojca, skończy się dla obu w sądzie - dodaje Hubert Adamek. - 44-latek na pewno straci prawo jazdy. Jego syn już nie, bo nigdy go nie posiadał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?