Wostatnich tygodniach ZAK uregulował m.in. 60-milionową ratę wobec czeskiej firmy Chemprojekt za budowę nowej instalacji do produkcji kwasu azotowego. Było to możliwe dzięki rosnącym obrotom i zyskom.
Zobacz: Debiut ZAK na giełdzie oddala się
Tym samym ZAK przezwycięża kłopoty związane z dekoniunkturą, jakie dotknęły firmę w roku 2009.
Oprócz spadku sprzedaży nawozów na kondycję ZAK negatywnie wpłynęła wtedy m.in. decyzja ministerstwa skarbu o odebraniu w formie dywidendy 77 milionów zł zysku, wypracowanego przez chemicznego giganta w roku 2008. W ślad za tym banki wstrzymały kredyty i ZAK z własnych środków musiał finansować kosztowne inwestycje, których nie można było przerwać.
- Mieliśmy do czynienia ze splotem niekorzystnych czynników, ale przezwyciężyliśmy to i teraz nasze perspektywy rysują się optymistycznie - mówi prezes Jałosiński.
Do 22 marca ma się rozstrzygnąć, czy niemiecki koncern chemiczny PCC kupi k.ędzierzyńskie Azoty. Negocjacje w tej sprawie prowadzi Nafta Polska. Tymczasem zbiegły się one z serią publikacji prasowych w jednym z warszawskich dzienników, który sugeruje, ze sytuacja ZAK jest fatalna, a perspektywy firmy jeszcze gorsze.
Władze spółki zapewniają, że takie doniesienia oparte są na półprawdach i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Zobacz: Sławomir Kłosowski przeciwny sprzedaży ZAK
A co na to pracownicy ZAK?
- Nasza spółka jest w przededniu prywatyzacji i może takie doniesienia mają sztucznie obniżyć jej wartość w oczach inwestora - spekulują ludzie. I dodają, że ich miejscom pracy z pewnością nic nie zagraża. - Przetrwaliśmy wielkie kłopoty kilka lat temu, więc teraz, gdy jest popyt na nasze produkty na pewno też sobie poradzimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?