Kędzierzyńska baszta będzie miała nowego właściciela

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
To unikatowy zabytek w skali kraju. Warto w niego zainwestować.
To unikatowy zabytek w skali kraju. Warto w niego zainwestować. Daniel Polak
Zabytek przejmie samorząd powiatowy. Ta decyzja daje nadzieję, że jeden z najciekawszych zabytków Opolszczyzny jeszcze będzie służył lokalnej społeczności i uda się powstrzymać jego degradację.

Radni powiatowi przyjęli uchwałę intencyjną w sprawie przejęcia przez samorząd Baszty Montalam­berta. Przez ostatnie lata był on w prywatnych rękach, nie odbiło się to dobrze na jego kondycji.

- Będziemy występować do ministerstwa kultury o pieniądze na inwestycję w obiekt - poinformowała Małgorzata Tudaj, starosta kędzierzyńsko-kozielski.

Najpierw trzeba go zabezpieczyć przed dalszym pogarszaniem się stanu technicznego. Docelowo ma się tam mieścić centrum kulturalne. Z pewnością jednak doprowadzenie zabytku do takiego stanu pochłonie kilka milionów złotych. To, jak szybko uda się zrealizować inwestycję, zależeć będzie od tego, ile powiat otrzyma zewnętrznych pieniędzy. Tego samorządu nie stać na to, by realizować takie przedsięwzięcia przede wszystkich z własnej kasy.

Gdy powstawała ponad 200 lat temu Baszta Montalamberta była pierwszą tego typu budowlą w Prusach. Miała chronić rdzeń kozielskiej twierdzy, czyli samo miasto. Było to wówczas o tyle istotne, że w czasie wojen napoleońskich artyleria zaczęła stosować nowy rodzaj pocisków napełnianych substancją palną, które działały na zasadzie bomby. Jako pierwszy na budowę wysuniętych schronów z działami wpadł Francuski generał Rene Montalambert. Od jego nazwiska wzięła się nazwa kozielskiej baszty, którą nazywano też Fortem Fryderyka Wilhelma.

Do jego budowy przystąpiono w 1805 roku. Szybko zorientowano się, że w zasięgu fortecznej artylerii znajdzie się wieś Kłodnica, a także Kanał Kłodnicki wraz ze śluzami i składnicą żelaza. Okrągła podstawa wieży teraz ma 33,9 metra szerokości i 24,5 m wysokości. Na każdym z dwóch pięter mogła pomieścić po 28 dział wraz z amunicją, załogą i zapasami. Do chwili wybuchu wojny w 1806 roku zdążono jednak wznieść tylko pierwszy poziom, drugi został dobudowany już po słynnej bitwie o Koźle.
Pierwszą załogą fortu była kompania piechoty narodowej i artylerzyści pod dowództwem kapitana Brixena. Część żołnierzy stanowili rekruci polscy. W większości nie byli oni jednak wierni pruskim dowódcom, nierzadko porzucali broń, bądź też przechodzili na stronę armii Napoleona.

Swoją szczególną rolę baszta odegrała podczas oblężenia Koźla w 1807 roku. Była przeszkodą dla wojsk napoleońskich oblegających miasto. To m.in. z niej ostrzelano stanowisko dowodzenia jednego z generałów wojsk oblężniczych, który zakwaterował się w leśniczówce na terenie Kłodnicy. Kula armatnia przebiła kryty gontem dach i uderzyła w sąsiadujący z budynkiem dąb, a mało nie zabijając generała.

W ostatnich latach zabezpieczono budowlę przed dostępem osób postronnych, wykonano rekonstrukcję skrzydła drzwi wejściowych oraz remont sklepienia nad pierwszą kondygnacją.

Zobacz też: PKP: Będzie remont linii kolejowej Opole - Kędzierzyn-Koźle

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska