Kierowca: urzędnicy robią ze mnie jelenia

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pan Adam rozbił samochód, gdy w Strzelcach Opolskich na maskę wyskoczyła mu sarna lub jeleń. - Droga była nieoznakowana, więc poszedłem do starostwa po odszkodowanie, ale mnie zbyli - mówi.

W połowie sierpnia Adam Szeligowski jechał w odwiedziny do mieszkającego pod Ozimkiem szwagra. Było po godzinie 21.00, gdy za rondem w Strzelcach Opolskich na drogę wyskoczyła mu sarna lub jeleń.

- Nie miałem żadnych szans, żeby wyhamować - wspomina. - Uderzone zwierzę przeleciało mi nad maską. Zatrzymałem samochód, ale kiedy wyszedłem zwierzęcia już nie było. Został tylko rozbity samochód i ślady sierści na masce - opowiada.

Pan Adam uznał, że będzie domagał się odszkodowania. Na miejsce wezwał patrol policji, aby mieć dowód w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia.

- Od policjanta dowiedziałem się, że o odszkodowanie powinienem wystąpić do strzeleckiego starostwa, bo to ono jest zarządcą drogi - mówi. - Samochód ma uszkodzoną chłodnicę, więc trzeba go było holować. Przy okazji jeszcze raz przejechaliśmy ze szwagrem trasę i okazało się, że nie było znaku informującego, że na drodze może pojawić się zwierzyna leśna - podkreśla.

Następnego dnia pan Adam zadzwonił do starostwa, żeby dowiedzieć się, w jaki sposób może starać się o odszkodowanie.

- Usłyszałem, że droga jest faktycznie ich, ale zwierzę nie, więc mam się zgłosić do nadleśnictwa. Tam z kolei powiedzieli mi, że ich są lasy ale zwierzyna należy do skarbu państwa, więc to tam mam domagać się odszkodowania. Zapytałem kto konkretnie jest tym skarbem państwa, to stwierdzili, że nie wiedzą i odesłali mnie znowu do starostwa. No przecież to nic innego, jak robienie ze mnie jelenia - denerwuje się kierowca.

Samochód ma rozbitą maskę, światła i uszkodzoną chłodnicę, więc właściciel do domu wrócić nim nie mógł (pan Adam mieszka na Podkarpaciu).

- Remont będzie kosztował ok. 2 tys. złotych. Na razie samochód stoi pod domem szwagra, bo zanim oddam go do naprawy chciałbym wiedzieć, komu przesłać rachunek - zastanawia się. - Gdybym to ja zrobił zwierzynie leśnej krzywdę, to zaraz znalazłby się ktoś, kto zażądałby ode mnie odszkodowania. A kiedy to zwierzyna naraziła mnie na koszty, nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności - denerwuje się.

O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy starostwo.

- Zwierzęta łowne w stanie wolnym, jako dobro ogólnonarodowe, stanowią własność Skarbu Państwa (...). Zarządca drogi nie ponosi odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez zwierzęta dzikie. W sprawie tej należy skierować roszczenie do Koło Łowieckiego" - poinformował Andrzej Ful ze starostwa w Strzelcach Opolskich.

Dariusz Krzysztofowicz z Nadleśnictwa w Strzelcach Opolskich uważa, że kierowca może odzyskać pieniądze za naprawę samochodu, ale pod warunkiem, że miał wykupione odpowiednie ubezpieczenie samochodu.

- Skarb państwa odpowiada tylko za zwierzęta chronione prawnie, a ani sarna, ani jeleń pod ochroną nie są - wyjaśnia.

Jeśli miejsce było nieoznakowane, kierowca może skierować sprawę do sądu i domagać się zapłaty od zarządcy drogi. Słyszałem o takich przypadkach - dodaje Krzysztofowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska