Na pace siedziało dwóch mężczyzn, pięć kobiet i dwóch nastolatków.
- Wiemy, że to niebezpieczne, ale to nasze własne ryzyko - dopowiadali pasażerowie. - Jak nie pojedziemy na pole, to kto nam da pieniądze? Nie pracujemy, żeby się za to bawić, tylko potrzebujemy na życie.
- W przypadku jakiegokolwiek mocniejszego hamowania, nie mówiąc już o kolizji czy wypadku, mogło dojść do prawdziwej tragedii - mówi aspirant Dariusz Rosiński z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu, który zatrzymał busa.
Policja wcześniej otrzymała sygnał, że na polu pod Ptakowicami w gminie Lewin Brzeski przy zbiorze cebuli pracują ludzie, których do pracy przywozi transportowy bus. Dzień wcześniej miało nim jechać nawet 19 osób.
- Być może ta informacja i nasza interwencja pozwoliły tym ludziom przeżyć - podkreślają policjanci.
Kierowca busa nie chciał z nami rozmawiać. Funkcjonariuszy próbował przekonać, że to był jednostkowy incydent.
- Mówił, że stało się to pierwszy raz i że jechał tylko kawałeczek - relacjonował aspirant Rosiński. - Ale z informacji, które otrzymaliśmy wynika, że ten proceder powtarzał się. W dodatku jechał z Ptakowic aż pod Opole.
Auto było sprawne technicznie, a kierowca był trzeźwy, ale ponieważ stworzył zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla przewożonych pasażerów, więc zostały mu zatrzymane uprawnienia do kierowania pojazdami.
Za to wykroczenie kierujący busem odpowie przed sądem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?