Kierowcy skarżą się, że po zmianach trudniej przejechać przez Opole

- Po wprowadzeniu strefy zamieszkania i częściowym zamknięciu ulicy Szpitalnej jazda w tym rejonie, zwłaszcza w przy porannym i popołudniowym szczycie, staje się udręką - skarży się pani Alicja z Opola. - Wcześniej nie było tego problemu, choć niewielkie korki też się zdarzały. Odkąd miasto zamknęło ul. Szpitalną korek ciągnie się przez całą ul. Katedralną. Podobnie jest na ul. Piastowskiej, która - gdy opolanie jadą do lub z pracy - korkowała się zawsze, ale teraz jest jeszcze gorzej.

MZD twierdzi, że dotąd nie było sygnałów, aby utworzenie strefy zamieszkania wpłynęło na pogorszenie komfortu jazdy kierowców.

- To rozwiązanie funkcjonuje od kilku tygodni i być może nie wszyscy przyzwyczaili się do nowych zasad, stąd mogą tworzyć się korki czy drobne utrudnienia w ruchu - mówi Adam Leszczyński z MZD w Opolu. - Będziemy monitorować sytuację, ale sądzę, że ona szybko się unormuje.

Strefa zamieszkania została wyznaczona pod koniec kwietnia na części ulic w rejonie opolskiego rynku. Pierwszeństwo przed pojazdami mają tu piesi, a maksymalna prędkość dla samochodów to 20 km/h. Wszystkie skrzyżowania są równorzędne.

Strefę zamieszkania wprowadzono w północnej części rynku, a także na ulicach Szpitalnej, Koraszewskiego i Młyńskiej (w całości) oraz Książąt Opolskich i Krupniczej (odcinkowo).

Towarzyszy temu zmiana organizacji ruchu na części z tych ulic. Wjeżdżając z ul. Katedralnej w Szpitalną dojedziemy tylko do rejonu lokalu Wintydż. Dalszy przejazd jest blokowany przez słupek. Na odcinku od Katedralnej do Wintydża, Szpitalna stała się ulicą dwukierunkową.